Ja też nie potrafię żeglować, skoro koło ratunkowe chciało mnie utopić. :D
Nie było aż tak dramatycznie, zmoczyłem tylko doopsko, a koło w końcu wypłynęło i mnie uwolniło. :)
Wzajemnie. :))

Art. czasem to kwestia kotwicy albo dwóch.. by odciąć się od łańcuchów ;p
nie umiem żeglować, oglądam tylko.. cudze fale i to odkrywanie ameryk :)

nie pracowałem na wulkanizacji.. nie znam się na wentylach ;P na luddziach trochę, a na kółkach wcale..

jak będzie ślisko..jutro coś (s)puszcze..;)
Miłego wieczoru :)

Wszystko przez oszczędności, dziś zamiast koła dają zestaw naprawczy w postaci dezodorantu. ;)
A jeśli chodzi o koło ratunkowe, to kiedyś by mnie utopiło. :D
Tak, przechyliło żaglówkę tak bardzo, że koło (było chyba od Batorego) przygniotło mi nogi i nie mogłem się ruszyć. Tak to jest, jak trzech wariatów wypływa w nieodpowiednią pogodę z kołem przypadkowo dokompletowanym. :D

oj tak, mogą być kołem ratunkowym,
pięknym, nowym, w samą porę,
takim full wypas,
a potem nagle ups !
i powietrze schodzi
zbyt szybko...
nie wytrzymało ciśnienia ;)
czy coś ;p

oczy mężczyzny są też kołem ratunkowym,
gdy zbyt wiele tonie w odbiciu.. widzianym przez kobietę

czasami tylko, o grubość duszy albo grzechu..
a jednak zanika.. poza tą taflą lustra

czy coś ;P

a co powiedzą usta co zobaczyły oczy ... też mogą nieźle nakłamać jak lustro ;)

Lustro nie kłamie, to kłamią oczy... własne. ;)
W tym sensie, pomijając niektóre zakłamane przypadki mężczyzn - potwierdzam.
Miłego dnia. :))

najlepiej to jest wierzyć samemu sobie a reszta i tak się z czasem ułoży choćby i po drugiej stronie krzywego zwierciadła

Wnioski chyba z tego takie, że lepiej wierzyć swojemu mężczyźnie niż niż swojemu lustrze
:-)

to jest bardzo ciekawa myśl , chyba krzywe zwierciadło , być miało