Leżała tam cała zakrwawiona.Podbiegłam do niej i wzięłam w objęcia.Ślepo patrzyłam w jej z wolna gasnące oczy.Poczułam nagłą falę żalu.Rozpłakałam się.Moje łzy zaczęły skapywać na jej zmęczoną twarz.Otarłam je szybkim ruchem i z wyrzutem spojrzałam na nią.
-Nadzieja,ktoś kiedyś powiedział mi ze umierasz ostatnia.-Mówiłam drżącym,histerycznym głosem.-To nie umieraj mi tu,co?-Zmusiłam się do uśmiechu.-Poczekaj na mnie.
A ona odwzajemniła mój uśmiech.Jej oczy zabłysły jakby walczyła z wciągającą ją mocą.
-To wychodzi na ta,że kłamał.
Jeszcze jeden uśmiech.Jeszcze jeden oddech.Jeszcze jedno uderzenie serca.Odeszła.Więc tule ją w swoich ramionach i kołyszę się w rytm mojego serca.Nie ma już Nadziei.Moje serce odeszło. Więc w rytm czego się kołyszę...?