Przywykłem już... na widok skrzydlatych istot kobiety wzdychają, na widok smoczej brzydoty - tylko chichotają :D Cieszę się, że mogłem Cię rozchichotać. :))
Skrzydlaty tak już ma, pociąga Kobiety. ;) Choćby za język. :P No to sobie nagrabiłem. :D Coś w tym jest, prawdziwa miłość nie umiera. Jeśli jest jednostronna, to cierpi... ale trwa... Czasami ludzie amputują bolące serce i zostają bez serca... ale to nie pomaga... Pojawiają się bóle fantomowe... ;) Miłego prawiewieczorku. :))
Ależ ja doskonale rozumiem. Jedynie się z tym nie zgadzam. Miłość rządzi się swoimi prawami, a świętym jej prawem jest dać szczęście. Nie komplikujmy tego na siłę. Pozdrawiam serdecznie.
Adnachielu nie wiem czemu trudne do zrozumienia. Ogólnie napisałam o tym jak jest. Gdy dwoje ludzi razem w miłości kroczy przez życie, ona z nimi..., a jeśli ludzie oddalają się od siebie, tęsknotę osładzają sobie nie rozstając z uczuciami, przez co zawiązują mocny sznur- w obu przypadkach to trwanie. To była pierwsza myśl, którą skróciłam do tej powyżej, ale pociągnąłeś mnie za język.
Tyle wystarczy. Dziękuję za zatrzymanie u mnie. Pozdrawiam:)