Czekałam, aż ktoś w końcu o to zapyta. Ogólnie mówiąc miałam na myśli tutaj, aby kochać mimo wszystko osobę, na której nam zależy, aby doceniać ją mimo tego, iż w pewnym momencie poślizgnęła jej się noga, aby dostrzec jaki skarb ma się przed oczami, mimo tego, co dookoła mówią inni. By kochać, jeżeli osoba jest warta naszej miłości. Ujęłam to w takiej, a nie innej formie, gdyż nie chcę, aby na tym portalu pojawiały się same beznadziejne odczucia, żale w postaci opowiadań nadających się tylko i wyłącznie na umieszczanie na blogach (albo nawet i nie), itp. Dlatego też, myśl może być niezrozumiała, ale przynajmniej krótko, zwięźle i na temat. Pozdrawiam.