Menu
Gildia Pióra na Patronite
lene

lene

Kiedy ją zauważyłem? To tak jakbyś zapytał o moment nawrócenia. O granicę między morzem a niebem albo Niebem a Ziemią. Nie wiem. Sprawia wrażenie, jakby była zawsze, lecz pod różnymi postaciami piękna w moim życiu. Nie sposób ją zauważyć, kiedy jest się zwykłym pielgrzymem, buntownikiem i wygnańcem na własnej ziemi jednocześnie. Zwykłym jeńcem i zdrajcą ojczyzny- swojego życia. Tak mi wstyd, że musiała mieszkać w moim życiu aż szesnaście lat jak nieoszlifowany kamień lub szczegół, będący podstawą całości, a ja nie potrafiłem jej odnaleźć i ostatecznie powiedzieć: ,,To Ty jesteś sensem mojego istnienia."
Zapewne wychowała się tu, pośród tych wszystkich alei i uliczek, wśród białych prześcieradeł i wykrochmalonych koszul swoich braci, a ja, nieszczęsny, nie potrafiłem nawet odgadnąć jej imienia. I jedyne, czego pragnę, to spotykać ją każdego dnia o poranku na Starym Rynku, kiedy w swojej kwiecistej sukience przemierza ulicę z wiklinowym koszem pełnym pomarańczy.

8489 wyświetleń
111 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!