Masz rację Irracjo, że w dobrym partnerstwie nie powinno być zazdrości, w każdą stronę i z tym pojęciem miłości też w sumie się zgadzam. Przyjaźń to też poniekąd miłość , albo inaczej miłość ale w innym wymiarze. Niezależność przejawia się z pewnością na różne sposoby i w różnych wymiarach jak miłość. Ja ją postrzegam właśnie jako trochę egoistyczną i bojaźliwą cechę natury kobiecej(niektórych kobiet). Z jednej strony jest strach przed związaniem uczuciowym z jedną osobą, bo kobieta niezależna obraca się [...]
... to zależy co się rozumie pod pojęciem niezależności uczuciowej... przyjaźń, a zwłaszcza ta prawdziwa, to też uczucia... jakbyś się tak poważniej zastanowiła to nie wiele się różni od miłości... ja raczej preferuję opinię że miłość jest jedna... do wszystkich ludzi jednakowa... zwłaszcza do tych bliskich wśród których znajdują się i przyjaciele... lubię i często stosuję porównanie kulinarne... np. miłość można porównać do prozaicznych placków ziemniaczanych... w tym wypadku "placki podawane na słodko" to ta miłość do dzieci, rodziców i [...]
Chodzi mi o kobietę, która właśnie boi się miłości, być może ukrócenia jej niezależności, ale mimo wszystko chciałaby. Jednak kochając i o innych potrafi być zazdrosna i chciałaby mieć wszystkich? Jestem taka sobie niezależną kobietą, która chciałaby tej miłości, a z drugiej strony nie chciałaby sobie burzyć mostów, w sensie innych mężczyzn. Bo jak mówisz miłość to zależność uczuciowa obojga, to poniekąd oznacza koniec niezależności uczuciowej
... problemem kobiety niezależnej nie jest brak miłości... jej problemem jest nadmierna wyłączność... no i nie rozróżnianie niezależności materialnej i zawodowej od uczuciowej... wtedy chce być kochana ale sama boi się kogoś pokochać... a miłość to zależność uczuciowa obojga...