Już zrozumiałem, dobry przywódca... idzie zawsze obok, nigdy przed ani za, nigdy nie popędza nikogo na siłę. Nie jest panem niewolników, tylko uczy samodzielności swoim przykładem.
Ja nie mówie by przywódcy szli razem... owszem, chodzą, tylko wtedy gdy trzeba. A tak to głównie swoją drogą. Wolność, dlatego że się jej boimy, patrzymy w stronę przywódców...
Prawdę mówiąc tylko ''strzyże dla interesu '' mnie osobiście interesuje w tej chwili .. wydaje mi się ze TY pobierałeś lekcję od znanego mi z pewnych kręgów krajobrazowych pasterza , Bartoszu Niezwykle sugestywnie oddziałujesz słowem na czytającego przyznaję Tylko widzisz nawet ten ''pasterz''' którego znam wie z e tam gdzie się dwóch bije trzeci korzysta .. więc trzech przywódców to wyraźna przesada
ale nawiązujecie do stada... My w naszej wyobraźni wybieramy sobie "pasterzy", przywódców, bo sami nie wierzymy i nie wiemy dokąd wszystko zmierza.
A ja twierdze, że 99% potrzebuje pasterzy tylko z jednego powodu: bezpieczeństwo, chcę przypomnieć, że pasterz na końcu swe łowiecki zażyna, a jeszcze wcześniej strzyże, dla interesu ;p
Tu porównanie nie udane... bo przywódca wie, że musi szukać następców i pomocników, a jego "stado" musi próbować mu dorównać, zrozumieć więcej. Pasterz i ta trzoda to porównanie do Boga i nierozumnych istot.