Tak myslałem, ale mnie zawsze nosi do odkręcania kotu ogona, trudno się chamować, a wracając do Twojej mysli- to fakt, kazda ma dośc księży, ale wiekszość by za niego wyszła, i na abarot każden by wskoczył zakonnicy do celi, no przynajmniej na jedna noc..
he he rację masz, choć są tacy, w których nie warto rzucić nawet przekleństwem, czyli są mendy, na które nic nie działa...ale, w tej myśli nie chodziło mi o przekleństwa sensu stricto, a tak zwane upierdliwości życia, które niejednokrotnie zdaje się, iż prześladują, a jednak skutkują pozytywnie.
Prawdę mówiąc na myśli nie miałam dosłownie przekleństwa, tylko sytuacji, kiedy się mówi, iż coś jest czyimś przekleństwem ;) Ale interpretacja dowolna ;)