Tak to jedyne rozwiązanie rozwiązłości językowej także , a worki to najwyższa pora uprzątnąć ,jak i butelki , aby nie płacić z kieszeni podatnika ponownie , tzw kary umownej .
Myśl o manowcach, jest dedykowana komuś, kto próbuje przeżyć życie za swoje dziecko, widząc je na jakimś szczycie, na który to dziecko nie ma zamiaru nawet próbować wchodzić.
Odrobina dystansu. Przykro mi, ale żaden Twój tekst mnie nie zainspirował, ani tym bardzie rozmowa, która nawet nie pamiętam czego dotyczyła. Wyrafinowana to jest Twoja interpretacja tej myśl. Może ktoś napisze jeszcze o Tobie coś, ale nic na siłę.
Z pewnością jest ograniczone, tak samo jak i Twoje jak każdego człowieka. Każdy postrzega przez pryzmat. Ale, żeby dostrzec trzeba widzieć siebie mniejszego od siebie tego wielkiEGO. Kto nie chce i pięć wcieleń mu nie pomoże. Dowidzenia.
Sorry, że Twoje z dużej litery, ale tak mam we krwi, Szacunek, to się nazywa. Nie ubolewaj, może kiedyś się nauczysz.