Kamilu… Szlachetność?? Może alkohol wypłukał ją do cna z pana żula, co to pod monopolowym wczoraj wieczorem mówił, że „ upierdoliłby skrzydła nawet własnemu aniołowi byleby nie musieć być samemu”… ale racja jak prawdziwy raczej nie opuści… : )
Grzegorzu mówią, ze dobra rada złota warta… podobno…
Kathaireo, miło mi:)
Panowie i panie!! ja się dziś do życia nie nadaję, a co dopiero do myślenia czy konwersacji, głowa mi zraz pęknie…
jeśli prawdziwy anioł stróż, to raczej nie opuści... inna sprawa, że krzywdzenie innych z racji krzywdy własnej wiele ze szlachetnością wspólnego nie ma. miłego:)