I złapała swą miłość niczym motyl …w jednym zwrocie Kocham Cie tkwiła cała istota jej istnienia … istnienia którego koniec był już bliski … na kresu swojego życia poczuła powiew miłości i odeszła a z oczy popłynęły łzy ..łzy szczęścia pomieszane z żalem z żalem bo czekała zbyt długo … a w tle rozbrzmiewała muzyka , muzyka ludzkich serc wymieszana z szyderczym odgłosem losu …