nie wiem co akurat Tobą Ewo kierowało ale dla mnie to myśl określająca, że często śmiechem pokrywamy skrępowanie, lekko drażniący "wstydek" przed przyznaniem się do prawdziwych uczuć i wolimy zamienić w żart to co naprawdę czujemy i przeżywamy niż narazić się na ewentualne obśmianie. Dla mnie pięknie treściwie wypowiedziane. :)