Haha, chwila. Moment. Patrzysz w lustro i widzisz: twarz, oczy, nos, usta. Znasz je dobrze, prawda? Patrzysz dalej, na ramiona, dłonie, resztę siebie. Wyobrażasz sobie wszystko, co masz w środku. Narządy, mięśnie, kości. Przypominasz sobie zdjęcia z wypadków samochodowych widziane w internecie, gdzie uwidocznione są wnętrzności ofiar. Ty też je masz. Każdy je ma. I nagle uświadamiasz sobie, że to wszystko. Wszystko, z czego się składasz.
Ale kiedy znikniesz, jedyne, co inni będą w Tobie widzieć to właśnie Twoje udoskonalone przez ewolucję ciało. Które jest podobne do innych ciał. Bo inni też byli udoskonalani przez ewolucję. A... reszta..?
Nie, to myśl sama w sobie jest wynikiem :p Nie wiedziałam, czego się tyczą te słowa... I propo mojego pierwszego komentarza o opowiadaniach Borowskiego, bo właściwie chciałam ten komentarz wstawic zaraz po wstawieniu myśli, a że mnie wyprzedziłeś to to teraz wygląda jak odpowiedź na Twój komentarz;D. No. Coś w tym rodzaju.