Ten rodzaj tęsknoty to samoistne duszenie własnego istnienia, każdych dni, każdych nocy. A świadomość, że owa tęskność już jest tak nasza, że nigdy jej się nie pozbędziemy czyni z nas wariatów.
Jest w Twoich słowach nieodwracalność, kat jest bezlitosny… Bywa i taka tęsknota, choć – jak napisałeś – nie zawsze. Z drugiej strony, gdy tęsknota jest katem uśmiercającym w nas wszelkie złudzenia, może czasem potrzebujemy takiego kata, żeby zacząć wszystko od nowa…?