Gdy mężczyzna czuje się zagrożony lub przestaszony, stara się przenieść temat rozmowy z płaszczyzny serca na płaszczyznę rozumu, żeby móc wygrać na argumenty i nie stracić kontroli.
Fakt, tylko oby zawsze miał porządne argumenty... Trochę doszukując się drugiego dna zauważam w myśli zapis o rywalizacji i kontroli...czy to oznacza, że kobiety aż tak źle czują się na płaszczyźnie rozumu? Rozczaruję Cię, znam wielu facetów, którzy przegrywają na argumenty i rozum... Plus za optymizm ;]