Widzę, stąd moja pierwsza opinia. Zdaje sobie sprawę, że jako społeczeństwo oddziałujemy jedni na drugich, ale element farta i pecha uważam za zbyt losowy, ale z dobrobytem i biedą... myśl okrutna ale prawdziwa :)
Hmm... Nie chce tak myśleć, bo wpadnę w depresję. Zeby nie zsyłać pecha na nikogo musiałbym nie skorzystać z dobrodziejstwa farta. Poza tym znalezione czyjeś coś da się oddać , wtedy ja mam farta, ze znalazłem, ktoś że odzyskał. Co do loterii się nie wypowiadam,bo prawdopodobienstwo wygranej jest tak skalkulowane, żeby to loteria zarobiła najwięcej. Pomówmy o sytuacjach w których obie strony są wygrane: kupienie bułki bezdomnemu, zdanie jakiegoś egzaminu w szkole na ściągach, załapanie się na promocje w spożywczym, czy trafić program w tv który lubicie boje. :) A do tego dochodzi własna interpretacja farta: wdeptuje w kupe na chodniku i wnoszę ją do domu. Smierdzi więc myje but i wiem ze na szczęście jutro jej tam nie będzie he he he albo potykam sie o krzywy chodnik, upadam, brudze, targam ciuch, obijam kości. Statystycznie mój dzień może stać się już tylko lepszy :)
Najprostszy przykład: Zgubiłem 100 zł- mam pecha, ktoś je znalazł - ma farta. Albo : Jakaś gra loteryjna - tysiąc osób skreśla wylosowane liczby, wygrywa jedna, czyli 999 ma pecha, bo wydało pieniądze i nic nie wygrało, a jedna farta, bo za wydane pieniądze otrzymuje ich wielokrotność .