Doskonałość wydaje się być zimna, odległa, nieosiągalna... jak jedyne dzieło rąk ludzkich widziane z kosmosu... tak samo daleka, nieprawdopodobna, nierealna, odpychająca... ale z bliska okazuje się, że żaden mur nie jest idealny. Z jednej strony upada doskonałość, ale też staje się nam bliższa. Wiemy już, że teoretycznej doskonałości nie osiągniemy, ale z daleka możemy uchodzić za doskonałość. ;) Ale nawet z bliska możemy być doskonałością, a jak? Amour. :)