niestety wszystko to co coś warte musi wymagać wielkiego wysiłku,z pokorą trzeba gnać i brnąć do przodu niektórzy wolą na skróty ,a bywa że najczęściej to oni wpadają w bagno! świetna myśl zabieram;)
Madź, Twój syn jest bardzo mądry, w mamę. :) Bywa, że zamiast gwiazdki z nieba spada... meteoryt... ;) Masz na myśli słowa Bożenki? Ona mnie nienawidzi, w zasadzie wszystkich facetów, ale tych, którzy się ośmielają mieć własne zdanie - najbardziej. :D Dziękuję za odwiedziny i życzę miłej niedzieli. :))
Jak mawiał kiedyś mój trzyletni syn: takie życie!;) To co spada nam z nieba, może czasem nieźle nas poturbować. Choć częściej sami musimy wspiąć się ponad siebie, żeby sięgnąć gwiazd. Na górze róże, na dole fiołki, wybacz Arturze moje gryzmołki! I jak ja teraz wpadnę, pod taką dawką słodyczy?