Czasami z powodu ogromu zmagań brak sił na dalszą walkę, czujesz bezsilność i myślisz, że pozostaje Ci tylko jedno ... wywiesić Życiu Białą Flagę. Jednak spójrz czy tam daleko nie widać małej iskierki, z której możesz rozpalić Nadzieję?
Serce mi pęka jak na to patrzę. Raz w życiu upadłam tak, że myślałam, że już się nie podniosę. A jednak zjawił się ktoś kto rozpalił tę iskierkę. A czasem to strasznie trudne i tak jak mówisz wymaga czasu. Mam nadzieję, że znajdę sposób... Uciekam zabrać się za jakieś typowe sobotnie czynności;)
Alinko podziwiam ludzi, którzy chcą pomóc. Nieraz wystarczy uśmiech, dobre słowo, to nic nie kosztuje, a znaczy tak wiele. Niekiedy trzeba włożyć więcej własnego czasu ... ale wystarczy chcieć. Też nie mogę patrzeć na upadek ... nieraz myślę, że to tylko podknięcie ... ale czasami to jednak upadek... a po upadku tak ciężko wstać.
Często staję się takim posłańcem... I mimo, że czasem nie ma kto dla mnie rozpalić tej iskierki, to świadomość, że mi się udało zapalić ją dla kogoś, jest dla mnie czymś bardzo cennym i dającym siłę. Będzie trudno to zrobić dla człowieka, który żył pełnią życia, wykorzystywał każdą chwilę na mniejsze i większe radości, zarażał śmiechem i cieszył się szczerze z prostych i codziennych rzeczy... A teraz zgasł jak świeczka, nagle i niespodziewanie. Sam w obcym mieście nie ma nikogo, kto pomoże mu wstać. A ja szukam sposobu, wciąż uparcie szukam, bo nie mogę pozwolić upaść mu całkiem, zwłaszcza mając świadomość, że nikogo więcej nie poprosił o pomoc i nigdy by tego nie zrobił... No i znów się rozpisałam:) Wszystko dlatego, że tak skutecznie trafiasz w moje rozterki:)
Hmmm... Ostatnio przyjaciel, zmęczony życiem, zdesperowany, zapytał mnie czy życie może być nałogiem. Czy już tak zawsze będzie żyć tylko dlatego, że musi? Chyba muszę zapalić dla niego tę iskierkę... Jak zawsze Ibello Twoje myśli trafiają akurat w stan mojego umysłu:) Pozdrawiam:)