Uciekasz jak zawsze to świadczy tylko o twojej niepewności..jest takie powiedzenie Najgłośniej szczeka ten, – co ma najmniej do powiedzenia ...i na marginesie nie rozmawiam o innych ani zdanie innych o mnie. tu jest portal ale nie znaczy że nie trzeba szanować tu ludzi,wirtualnie można dokopać tak myślisz i nikogo to nie zaboli?Dobrej nocy
wiedziałam, że tak zareagujesz ,prowokujesz ale nie umiesz prowadzić dyskusji albo zmieniasz taktykę,nie znasz mnie więc daruj sobie tanie komplementy czy myślisz nad tym jak traktujesz ludzi?,tu są też ludzie nie pionki w grze!
pozwolę się odezwać po raz trzeci kilka słów do Bożenki.Choćbyś swoje dzieci najbardziej pilnowała na pewne rzeczy nie masz wpływu,nie pilnujesz ich non stop,nie siedzą pod twoją spódnicą nie jesteś z nimi 24 na dobę,chodzą do szkoły ,pracują chorują ulegają wypadkom.Nie pisz ,że ktoś kto stracił dziecko jest za to odpowiedzialny,bo nie upilnował życie to seria wypadków,zdarzeń mówisz o zagrożeniach dzieciom,a co jak takie zostały zamordowane też winni są rodzice.Ja tu lubię dyskutować ale czasem trzeba mieć dużo empatii i taktu i zrozumienia i zastanowić się co inni mogą czuć.Życzę Ci szczęścia i oby was nie opuszczało.A jeśli o odwagę o której tu pisałam,ja jej nie miałam ale nie chciałam patrzeć na zbolałych rodziców ,kolegów i wszystkich ciekawskich ,wolałam w ciszy pomodlić się za jego duszę!Być odpowiedzialnym rodzicem to mądrze je wychowywać z nauką szanowania innych i przekazywać wszystko co tylko sami umiemy reszty nauczą się sami.
Dobrymi chęciami... itd. To nie ma nic wspólnego z odwagą. Nie wystarczy chcieć. Ale dojrzałość, to rzeczywiście odpowiedzialność i ktoś Ci tam dobrze podpowiada. Miłego wieczoru. :)
Kati, Rozumiem, nie każdy ma tyle odwagi. Dziękuję Ci za mądry komentarz.
Bożenka, Bożenka, Bożenka... Ty musisz być kimś wyjątkowym, albo masz wyjątkowe szczęście... trzecią opcję przemilczę... Życzę Ci dużo szczęścia, przez cały Twój czas.
Bo ja robie wszystko żeby nic nie stało się moim dzieciom a mam ich dużo. I wyprzedzam wydarzenia i myślę naprawdę ligicznie co by było gdyby. I nie oddaję ich pod opiekę nikomu i niepozwalam im się włoczyć i pytam z kim sie spotykają co robią badam czy nie są chore. Robię im sama lekarstwa opatruję im sama rany i zwichnięcia. Sprawdzam co oglądają w internecue . Mam dla nich czas rozmawiam przytulam tlumaczę im życie pokazuję zagrożenia. Na szczęscie to przynosi efekty.W końcu idiiotką nie jestem za jaką mnie uważasz.