Chyba tak jest, że poznając w życiu kogoś, kto wydaje się być częścią Ciebie, chciałabyś, żeby cała reszta ludzi była jak on. Porównujesz słowa, gesty, uśmiechy, sny, spojrzenia, oddechy. I kiedy już ktoś ma coś z niego w sobie, chcesz się z nim przyjaźnić. Do czasu, aż rozczarowana uświadomisz sobie, że to nie on, tamten nie on, ten nie on, żaden nie on. Tylko on to on.