[...] Bo dla mnie miłość to owe niewyczerpane tematy rozmów, mimo mijających lat i tysiącach przegadanych godzin. Dla mnie miłość to właśnie to poczucie, że cokolwiek zrobisz, masz kogoś kto zawsze będzie przy tobie i w drugą stronę – ty będziesz przy nim cokolwiek on zrobi. Dla mnie miłość nie boi się chorób, braku pieniędzy, ludzkiego gadania, zawiści... Wręcz przeciwnie - jest motorem, który pozwala wygrać walkę z tym wszystkim. Dla mnie miłość nie potrzebuje dowodów. Nie widzi potrzeby, by ciągle o niej mówić. Prawdziwa miłość sprawia, że ten wytarty farmazon ‘i nie opuszczę cię aż do śmierci’, przestaje być wytartym farmazonem.
Nie potrzebuję, by ktoś codziennie mówił mi, że mnie kocha. Nie potrzebuję prezentów, słodkich smsów, gorących wyznań. Zbędne są kolacje w drogich restauracjach, romantyczne filmy w kinie, wycieczki.
Chcę kogoś, kto nawet za dwadzieścia lat będzie potrafił mnie rozbawić. Kogoś, kto będzie rozmawiał ze mną po nocach, na wszystkie te najdziwniejsze tematy. Kogoś, kto wyciągnie do mnie rękę, gdy cały świat wypnie się do mnie tyłkiem. Kto będzie widział mnie w tych wszystkich najokropniejszych sytuacjach, które są częścią życia kobiety i nadal będzie chciał, co wieczór kłaść się obok mnie do łóżka. Kogoś, dla kogo będę miała siłę podnosić się z łóżka nawet w te dni, gdy nie mam siły oddychać.