bardzo źle jest użalać się nad sobą.. zewsząd słyszymy, że nie można się załamywać, że zawsze może być gorzej.. wpaja nam się do głowy, że mimo wszystko tak musi być.. z czasem dół minie i że będzie dobrze. Uporczywie wmawiamy sobie pozytywne myśli. Jest nam źle, chcemy krzyczeć i uciekać jak najdalej od rzeczywistości.. choć przecież wiemy, że to nie ma sensu.. przeszłość zawsze nas dogania. robimy krok w przód i dwa do tyłu.
Ja stanęłam w miejscu, nie potrafię zrobić kroku na przód. Za wiele rzeczy mnie przytłacza.. Wspomnienia o nim na każdym kroku. I ta myśl: dlaczego nie wybrał mnie? co ze mną jest nie tak? dlaczego jestem tą gorszą? To zaniża naszą samoocenę.. sprawia, że przestajemy wierzyć w siebie.. Wiara, nadzieja a tym bardziej miłość boli.. Stajemy się jak zoombie, pozbawieni uczuć, marzeń, ciepła.. uciekamy od tego bólu, przygryzamy wargi, powtarzamy sobie: nigdy więcej.. Jesteśmy zgryźliwi, smutni, szarzy.. boimy się zaufać, boimy się nowych ran..
Bo jedyne czego nam w życiu potrzeba to miłości. Kiedy ktoś nas kocha.. kiedy my kochamy, zapominamy o tym, że nie mamy samochodu, drogich ubrań, dobrej pracy, własnego mieszkania, zapominamy o tym że jesteśmy zwyczajni.. bo w chwili, gdy ktoś cię pokocha stajesz się NADzwyczajny, wyjątkowy.. Wszystko inne staje się błahe.. Nie kocha się przecież za coś, tylko mimo wszystko.