Anioły są blisko. Czekają uśpione, niespokojne, prawdziwe. Drżą odrzucone, niechciane w oczekiwaniu, wydzierają swoje serca, oddają z nadzieją. Proszą o ocalenie by nie umrzeć samotnie, pielęgnują wspomnienia jak haki. Przeszłości piętno łamie im skrzydła, knebluje, przybija do ziemi, kaleczy. Krzyczą z bólu i rozpaczy bezgłośnie, szeptem, niedostrzeżone skraplając swe dusze w akcie odwagi, nie wypowiadają swych słów bez wiary. Szalone, dziwne... ,wyciągają ręce, chcą zasnąć czując lecz odtrącenie spala im dłonie. Nie dotykają, umierają zapomniane, niekochane, nieocalone…
Autor
3651 wyświetleń
35 tekstów
4 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!