Menu
Gildia Pióra na Patronite
bellatrix

bellatrix

Zatrzymaj się na chwilę i zadaj sobie pytanie: jesteś szczęśliwy?
W dzisiejszych czasach ludzie powariowali. Szczęście określają grubością portfela, osiągnięciami, zdobytymi szczytami. Wmawiają wszystkim, że to ich definiuje — materializm, konsumpcja, „coś za coś”. Miłość stała się walutą, drugi człowiek zaś skromnym dodatkiem w życiowym dobytku danej jednostki. Wiarę postawiono jako wyznacznik ludzkiej słabości i naiwności. Wartości moralne zakopano w bezimiennym grobie na środku pustkowia, tam, gdzie nikt ich nie odnajdzie. Technologia stała się bogiem nowej generacji; doskonalsza, lepsza i niewymagająca mamona.
W ferworze współczesności nie można być szczęśliwym. Przyjmując to, co oferuje dwudziesty pierwszy wiek jedyne, co osiągniesz, to piekło. Nie będziesz potrzebować sądu ostatecznego, bo ów piekło zgotujesz sobie na własne życzenie już na ziemi. Staniesz się marionetką i sam będziesz manipulować. Szukasz własnych korzyści na każdej płaszczyźnie, bo nie potrafisz inaczej. Wmawiasz sobie, że nie przeżyjesz bez pieniędzy, że nie masz czasu, że potrafisz kochać, że jesteś prawdziwie szczęśliwy. Ale czy na pewno?
Bo miłość jest bezinteresowna. Jest fundamentem naszego życia i bez względu na to, jak głęboko zakorzeniłeś w sobie przekonanie, że to tylko bzdurna manipulacja, ona w tobie żyje. Nic nie kosztuje, jest całkowicie bezpłatna. Niczego od nikogo nie wymaga, nie jest konsumpcyjna. Miłość uskrzydla, nadaje sens ludzkiej egzystencji i, co najważniejsze, stanowi najważniejszy budulec człowieka. Jeśli nie odnajdziesz w sobie miłości, to choćbym nie wiem, co byś robił, szczęścia nie znajdziesz. To złudne radowanie własnego ducha ostatecznie doprowadzi cię do ruiny. Będziesz zdruzgotany, popadniesz w depresję, staniesz się cieniem samego siebie i nawet nie zauważysz, kiedy to nadejdzie. Przeżyjesz życie jako ten, który pozwolił porwać się w wir pogaństwa i nienawiści. Jako ten, co wierzył, że może być panem samego siebie. W końcu jako ten, który był dla samego siebie egzekutorem. I nawet Boga nie będziesz potrzebować do osądu, bo umierając dotrze do ciebie, co się wydarzyło.
Póki możesz, wycofaj się ze współczesności. Pozwól sobie na chwilę refleksji — prawdziwej refleksji, pozbawionej całego dzisiejszego harmideru — zajrzyj w głąb swojego serca. I odpowiedz raz jeszcze: jesteś prawdziwie szczęśliwy?

9244 wyświetlenia
94 teksty
0 obserwujących