Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga ***

clarissa

clarissa

Zaskoczyłaś mnie. Wątpiłem, że w ogóle odpowiesz na mój list, a już na pewno nie spodziewałem się, że zrobisz to tak szybko. Nie wiem co powinienem Ci teraz powiedzieć. Ciągle jesteś dla mnie zagadką. Twoje oblicze zmienia się jak w kalejdoskopie, jakbyś bała się, że ktoś zobaczy zbyt wiele szczegółów. Przestań uciekać. Powinnaś w końcu komuś zaufać, chociaż na chwile. To Cie nie zniszczy, a może ocalić resztki dawnej Ciebie. Tej, którą tak podziwiałem. Wiem, że to będzie trudne. Zwłaszcza, gdy nie widzisz nikogo odpowiedniego. Chciałbym być tą osobą, ale może przed kimś zupełnie obcym łatwiej będzie Ci się otworzyć. Bez tego bagażu, który ciąży na naszej znajomości, bez oskarżeń, zwątpienia i utraconej więzi. Tylko czy potrafisz przestać udawać?

Widziałem Cie. Nie jestem pewien czy mnie zauważyłaś, choć przez ułamek sekundy miałem wrażenie, że spoglądasz mi prosto w oczy. Ale po chwili odwróciłaś wzrok, a na twojej Twarzy nie znalazłem nawet cienia emocji. Jakiejkolwiek. Spodziewałem się złości, urazy… Nawet śmiech byłby lepszy niż to co zobaczyłem. Tylko pustka. Tak przeraźliwa i zimna, że dreszcze przeszły mi po całym ciele. Wiesz co jest najdziwniejsze? Widziałem Cie w miejscu, w którym powinnaś tryskać energią. Radością. Miałaś w ręce drinka i byłaś w klubie, który tak często chwaliłaś. Koło Ciebie stały dwie dziewczyny, te, które nazywasz przyjaciółkami. Zawsze mówiłaś, że głośna muzyka zagłusza lęki, że Ci wszyscy faceci, którzy patrzą na Ciebie jak na zwierzynę łowną, dodają Ci pewności siebie. Ale nie tym razem. Nawet, gdy odwróciłaś wzrok, widziałem, że nie jesteś szczęśliwa. Podrygiwałaś w rytm muzyki, uśmiechałaś się do znajomych, ale myślami byłaś gdzieś indziej. Jak to możliwe, że tylko ja to zauważyłem? Przecież ona znają Cie od kilkunastu lat, widują prawie codziennie, a nie wiedzą tego co ja. Ja, który jestem gdzieś z boku, zawsze o krok za Tobą. Cała prawda o Tobie nadal jest poza moim zasięgiem, ale trudno mi uwierzyć w tą maskę, którą przy nich nosisz. Przecież nie jesteś taką dziewczyną. Chociaż byłem daleko, czułem Twój ból. Samotność. Twój ostatni list dał mi do myślenia. Może naprawdę to nie Twoja wina. Może to tylko sposób na życie. Mechanizm obronny. Nie działa, prawda? Musisz w końcu zdać sobie z tego sprawę. Przecież oboje wiemy, że zasługujesz na coś lepszego.
Cały czas się ze mną żegnasz. Być może tym razem to naprawdę koniec, może już mi nie odpowiesz. Ale co jeśli jestem jedynym, który chociaż trochę Cie rozumie? Cóż, obawiam się, że nie jestem. Nie umiem Cie rozszyfrować i myślę, że Ty sama gubisz się w swoim życiu. Chciałbym Ci pomóc. Naprawdę boli mnie świadomość, że nie potrafię. Szczerze mówiąc chyba nikt nie będzie umiał. Na początku powiedziałem Ci, żebyś komuś zaufała. Ale zanim to zrobisz, musisz pokochać samą siebie. Swoje życie. Musisz sobie wybaczyć i się odnaleźć. Zacznij niszczyć te maski, a nie tylko je zmieniać. To będzie długa i trudna droga. Wiedz, że jestem przy Tobie. Nie tylko ja. Ale to Twoje zadanie. Twoja przyszłość.

Wierzę w Ciebie, ***

1060 wyświetleń
30 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!