Witaj moja znana mi nieznajoma. Napisz proszę, co tam u Ciebie słychać?
Odpowiadasz, że tak lecz nie wiadomo kiedy.
Mamy już plus 30 ( nie o wiek chodzi), to super, lecz te następne minus 15 mnie martwi. Siedzę i myślę, nie mogę zamknąć wielu spraw tych z przed 70 laty też, mimo to, że mam plus 30 lat.
Martwi mnie też to, że jeszcze 2/3 pozostało męczenia z tym i tamtym, zimne powroty po ciemku i tak lepsze niż zimne przyjęcie w cieple i blasku. Trochę przykro, że od trzech lat już trzeci raz będziecie próbować i na razie tylko ½ tego widoczna jakoś nie rozumem polityki tej 1 i 2.
Stres wielki hamuje człowieka, chce najlepiej, lecz mało sił, a i tak nie wypocznie, bo nie zrobił jeszcze wszystkiego. Mówię Ci moja znana mi nieznajomo. Jedno się zakończy od razu dwa następne.
Tak to jest już z życiem, emocjami i tym całym małpim gaju, jak się nie dostosujesz to się znajdziesz na dołku, albo w dołku, lecz z taką różnicą, że z tego pierwszego można jeszcze wyjść, a z tego drugiego dopiero po tym gdy otworzą się bramy i przyjdzie siedmiogłowy smok w szkarłatnym kolorze.
A Ty ciągle na posterunku, odpuść sobie, to nie jest Twój czas. Choć pięknie i radośnie, że Ci się udało, to napełnia mą duszę radością.
Wiem i jestem przekonany, że spotkam jeszcze moje Trzy Gwiazdki, na jakiś czas odkładam, lub nawet odwieszam ortalionowy płaszcz i kapelusz na wieszak, choć nie posiadam wieszaka, lecz lupy nie oddam, będę ją polerował i czyścił, gdy będzie na to czas i miejsce.