List: Gdy oczy mokną od łez, to schody skrzypią coraz ciszej.
Witaj moja znana mi nieznajoma. Napisz proszę, co tam u Ciebie słychać?
Od czasu do czasu, lecz raczej rzadziej sobie "udyrdosz", odpisujesz mi.
Czasami pojawiam się tam i tam. W miejscach gdzie obrazy z wyciętych bombonierek ozdabiają ściany.
Miejsca gdzie dużo życia na przestrzeni tak małej. Tam gdzie zegar zaburza wolną harmonie spokoju. Tam gdzie ludzie czytają tylko to, co chcą przeczytać.
Przychodzę w te miejsca i ja. Tam gdzie jeszcze 20 lat temu „Ewa” i „Anita” przeprowadzały swoje „W KUCHNI REWOLUCJE” w czasie, gdy pani od makaronu miała włosy na głowie, a nie „makaron”.
Przeszkadzam wtenczas trochę nie świadomie w zdradach i romansach, w romantycznych kolacjach i pogrzebach, a nawet w sprawach bardziej niespodziewanych.
Przepraszam tam był błąd miało być "udyrdosz" Mój błąd, a że wiem, że to też CIEBIE to nie zadowoli. To powiem tyle że to taki slang podwórkowy z mojego dzieciństwa " UDYRDAĆ" znaczy wymieszać najczęściej odnosi się to do mieszania jajek z cukrem.
''udyradasz'', nie żebym tkwiła w szczególnych , zastanawiam się raczej nad przerwaniem tej wstęgi potknięć i nad wyjazdem w nieznane , tam gdzie ludzie potrafią powiedzieć człowiekowi ze szczerego serca ''dzień dobry '' kiedy słoneczko zza półkuli letargu uśmiechem wita poranek , gdzie rzeka potrafi zmienić swój bieg w przypływie goryczy , gdzie duch Etrusków koi skołatane nerwy , gdzie po niebie szybują obłoki a uśpiony wulkan gestem przyjaźni pozdrawia potwora z Loch Ness , gdzie krasnale ski-niemem dłoni zapraszają zakochanych do tańca na Placu Solnym , gdzie manufaktura ulic kreśli prostopadłe kwadraty ziemi obiecanej , tam dom twój gdzie serce twoje , tylko tam potrafią się bez reszty odnaleźć Twoje marzenia , od zarania dziejów , niezmiennie Pozdrawiam ;)