List: Tam nie ma kasztanów.
Witaj moja znana mi nieznajoma. Napisz proszę, co tam u Ciebie słychać?
No i masz, znów ja i znów bez historycznej historyjki.
Piszesz, że jednak boli, skurcze Cię chwytają i inne tam. „Lumbago.”
A więc miną ten okres złych dni, który zaczął się jednym najlepszym dniem mojego życia szkoda, że to ten dzień nie jest lepszy od tamtego. A no szkoda nie?
Są w życiu takie różne drobiazgi małe symbole, niczym relikwiarze święte. Człowiek ma takie różne duperele i nie zdaje sobie, jaką moc mają, dopiero jak coś się wydarzy gdzieś pójdziemy, lub zobaczymy, usłyszmy i nabieramy świadomości, że to właśnie TO.
Wiem, że też masz minimum trzy takie „COSIE”. Ja mam jedną taką rzecz, co była zwykłą rzeczą, a odkąd przyczyniła się do mego bólu i zostawiła mi pamiątkę na całe życia, to od tego momentu okryła się złą sławą i złą aurą, a mimo tego trzymam ją na pamiątkę by przypominała mi jak małe błahe rzeczy mogą być tak mocno groźne i mogące sprawić wielką krzywdę człowiekowi i jego bliskim. Najgorsze i jednocześnie najlepsze jest to, że człowiek też może być takim „COSIEi-m”.
To dobrze, że wszystkie nasze rozmowy były krótkie, a czasami bez słów. Ostatnio też śniło mi się kila fajnych i dziwnych snów. Kiedyś Ci je opisze w którymś tam liście.
A więc napisz mi, co tam słychać u Ciebie moja Droga znana mi nieznajomo.
Pozdrawiam serdecznie i wysyłam całusa.
PS: Kolega kiedyś opowiadał, kupił narzeczonej kolczyki za 727 zł kolczyki z 4 perełkami. I takie mam pytanie, a Ty też jesteś z takich, że im droższy prezent tym ukochany jest Tobie droższy? Mam nadzieje, że jednak nie.
Autor