Menu
Gildia Pióra na Patronite

List do A

fyrfle

fyrfle

Watykan 01.06.2014r.

Pokój Tobie!

Nie wiesz jak bolesnym procesem jest rugowanie religii z siebie. Ze swojego rozumu, ze swojego serca, ze swojej duszy...z całości swojego jestestwa. Bo to jedna wielka pretensja do własnych rodziców i pytanie: - Czemuście zgotowali mi ten los? I zaraz odpowiedź, która tak dźga i usprawiedliwia ich zarazem: strach, przyzwyczajenie, cielęcość, bezmyślność. Jabłkiem , co bardzo daleko padło od jabłoni jestem. A skoro jużem przy jabłkach, to Wężowi Rajskiemu niech będą dzięki, że podał jabłko ludziom, a tym samym pozwolił widzieć, myśleć wolno i niezależnie. A ja jestem jabłko.które ma własne pragnienia i toczy się własnymi celami, miażdżąc dogmaty, wyśmiewając grzechy i rozdziewiczając cnoty. Nie wydam już ziaren , które wrosną w potysiąckroć jałowioną ziemię i nie stanę się częścią robaczywego sadu, docinanego na modłę cielęcej pokory. Samo zraszanego łzami wiernopoddaństwa i bezrozumnego zawierzenia. Nawożonego łajnem ślepoty w posłuszeństwie, idącego w lizorówstwo i cmokanie w brudne pierścienie wyniosłości, na trujących palcach wyższości. Ten sad to urodzaj wiecznego konfliktu, zacietrzewienia, przywiązania do nietolerancji. Wybuja w pogardę dla różności, inności i nowości. Nie wiesz jak trudno mi zasiać w sobie radość, tak zatrutym religią. Tak bardzo wątpię w swoją siłę..., ale kroku po kroku dorzynam w sobie tą watahę : polactfo durne i chmurne , pretensjami do życia przesycone i ludzi. Powoli już momentami spokojnie kroczę i z podniesioną głową. Idę siebie pełny. To praca na kilkudziesięciolecia i na kolejne wcielenia, bo ja nim wolnością SIĘ ZBIESIŁEM
, to owoc wydałem i zaraziłem go religią. Moja wina, moja bardzo wielka wina, moja durność, moje zniewolenie. Wybacz krwi z mojej krwi.

Twój Bonifacy Gulgewanc.

297 717 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!