Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kiedyś? Ile to dla Ciebie znaczy?

Pytasz się mnie. Zastanawiasz się, jak słowo „kiedyś” może znaczyć dla mnie tyle co nigdy. Na dobrą sprawę jest to niezwykle proste, pomimo złożoności jaką w sobie skrywam. Skoro to czytasz to zapewne ukrywałem swoje prawdziwe wcielenie na tyle dobrze, że moja ciągle powracająca depresja, jeszcze Cie nie odstraszyła lub po prostu jesteś mi kimś tak odlegle obcym, że ujawnienie Ci tej treści sprawi, że od razu uciekniesz. Wracając do tematu. Słowo „kiedyś” jest dla mnie formą kłamstwa w które chciałem wierzyć i które wmawiam Wam, o Publiko. „Kiedyś będę szczęśliwy” niezłe, co nie? Fajnie się w to wierzyło, choć patrząc perspektywą czasu, jaki upłynął, w tych słowach nie ma niczego pozytywnego. Pełniąc swoją rolę tragiczną, przysłowiowa szklanka nie jest dla mnie w połowie pełna czy w połowie pusta. Ona jest brudna, osmalona i stłuczona bo jakiś dzieciak o boskiej mocy machnął ręką i zrzucił ją ze stołu przez co jedyna rzecz z jaką ma styczność to buty ludzi dookoła, a światło które kiedyś ją przenikało, jest teraz nazbyt wysoko, aby mogła chociażby poczuć jego delikatne ciepło przeszywające tą wiecznie ciemną powłokę. Jeśli przywiązujesz do tekstu tyle uwagi by nie bawić się teraz telefonem czy pisaniem ze znajomymi zauważysz, że ja nie jestem pesymistą. Ktoś taki jak ja chciałby mieć nad sobą ciemne chmury pesymisty. Wtedy miałbym nadzieję, że w końcu spadnie z nich orzeźwiający deszcz który oczyści moją zmęczoną skórę i wnętrze. Bardziej przypominam starą księgę w młodej oprawie, aniżeli człowieka. Ludzie szukają we mnie wsparcia, przewodzę i doradzam wielu. Zawsze służę radą i pomocą lecz w przeciwieństwie do księgi, mimo mojej przydatności, ludzie nie czują do mnie przywiązania. Poświęcenie jakie posiadam jest na miarę skarbu, a ludzie mają je za coś równie pospolitego co rzeczy codziennego użytku. Ech, znów chaos góruje i temat idzie w las. Kiedyś? Ile to dokładnie? Czy Matka mówiąca dziecku „kiedyś kupimy” nie ma na myśli słowa nigdy? Kiedyś będę szczęśliwy? Toż to więcej niż absurd, to czysta komedia. Ja nie potrafię być szczęśliwy, moje udawane pseudo idealne życie jest raczej instrukcją czego się wystrzegać, a nie jak powinno się pisać swoją historię. Słowo kiedyś to sekunda, to godzina, to też miesiąc, rok, dekada i cały wiek. Kiedyś ma dla mnie długość zarówno sekundy jak i całej długości mojego życia, więc pamiętaj, o droga Publiko. Mój pozorny uśmiech odwraca uwagę od chowanych za plecami zakrwawionych nadgarstków, a fakt, że mówię „Do zobaczenia kiedyś” oznacza tyle co pożegnanie na długość sekundy, minuty lecz również i na zawszę. Mimo wszystko, pragnę Cię wynagrodzić na uwagę i wyrażę się dziś jaśniej.
.Żegnaj.

2270 wyświetleń
26 tekstów
0 obserwujących
  • 1 March 2015, 08:21

    ktoś przeze mnie ma podobne dylematy ...
    nadużywanie słowa Kiedyś stało się moim przekleństwem ...
    kiedyś będziemy szczęśliwi, kiedyś ułożymy wszystkie nasze sprawy, kiedyś zapomnisz o moim istnieniu
    Tekst zatrzymał

  • Iwona Maria

    1 March 2015, 05:52

    przeczytałam , nie uciekłam , pozdrawiam