Menu
Gildia Pióra na Patronite

Drogi ***

clarissa

clarissa


Przychodzi taki moment w życiu, kiedy wszystko co masz staje pod znakiem zapytania. Żadne wyjście nie jest dobre, bo niezależnie jak postąpisz, Twoja rzeczywistość już nigdy nie będzie taka sama. Możesz się załamać, możesz próbować walczyć, ale tak naprawdę nie ważne co zrobisz, nie masz już na to wpływu. Mleko się rozlało. Nie pozostaje Ci więc nic innego, niż modlitwa. Czy wierzysz, czy nie. Prośba do Boga, losu, fortuny, opatrzności. Jakkolwiek to nazwać, chcesz, żeby jakaś siła wyższa wyciągnęła Cie z tarapatów. Obiecujesz zmianę, poprawę. Sam w to nie wierzysz. Ale masz nadzieję.
Mój przyjacielu, nie powinnam mówić zagadkami. Wiem, że wszyscy popełniamy błędy, ale ja zrobiłam coś, co może przekreślić całą moją przyszłość. Mówi się, że doceniamy to, co mamy, dopiero wtedy, gdy to tracimy. Ja jeszcze nie straciłam, ale na samą myśl brakuje mi powietrza. Cóż za ironia, że musiałam strzelić sobie w kolano, by odnaleźć radość z chodzenia.
Proste czynności sprawiają, że chce mi się płakać. Nagle przestało mieć znaczenie czy mam się do kogo wieczorem przytulić – ważne, że w ogóle mam własny kąt. Nie muszę już rozmawiać z ludźmi, żeby nie czuć się głupio. Po prostu chce móc być na uczelni. Nie ważne jak nudne są zajęcia – ale w ogóle są. Za każdym razem, gdy dzwoni do mnie mama i mówi o jakiś planach, chciałabym jej powiedzieć, że nie wiem czy wtedy jeszcze będzie chciała mieć córkę. Dopiero teraz widzę jak bardzo ich wszystkich kocham i jak bardzo nie chcę z tego zrezygnować.
Szkoda, że nie mogę z nikim o tym porozmawiać. Do Ciebie, mój drogi, również długo nie miałam odwagi się odezwać. To był trudny miesiąc. Długi i żałosny. Chyba nigdy nie czułam do siebie tak wielkiej odrazy. I chociaż dostrzegłam dziś małą iskrę, jeszcze nie prawdziwe światło w tunelu, ale jeden krótki przebłysk, nic nie jest pewne. Nie mogę jeszcze odetchnąć pełną piersią.
Jeśli jakimś cudem moje życie nie skończy się za kilka dni, będę innym człowiekiem. Wiem, że wszyscy tak mówią i że to tylko obietnice rzucane na wiatr, ale ja nie zmienię się za tydzień lub dwa. Ja już się zmieniłam. Coś we mnie bezpowrotnie umarło, oby to ta gorsza część.
Nie mogę Ci powiedzieć co dokładnie zrobiłam. To tak nierealne, a gdy wypowiem te słowa, staną się rzeczywistością. Już nie będę mogła się tego wyprzeć, nawet przed samą sobą.
Boje się, kochany. Jeszcze nigdy tak bardzo się nie bałam. Nie wiedziałam, że mam tyle. A teraz strach przejął kontrole i nie wiem jak go z siebie wyrzucić. Nie proszę Cię o pomoc ani nawet o zrozumienie. Chyba chciałam w końcu komuś o tym powiedzieć. Nawet jeśli nic nie rozumiesz. Bądź zdrów, najdroższy. Chociaż Ty.
Twoja, ***

1060 wyświetleń
30 tekstów
1 obserwujący
  • WilceeQ`

    23 November 2015, 23:17

    Zmieniłam swoje życie w pełni już najmniej 2-krotnie. Może dlatego nie rozumiem.

  • clarissa

    23 November 2015, 22:54

    Tylko, że niektóre nie mijają, zmieniają całe życie. Nie tylko jedno.
    Życzę i Tobie, i wszystkim, aby nigdy takiego miejsca nie odszukali.

  • WilceeQ`

    23 November 2015, 22:32

    Nie ma spraw i murów nie do pokonania. Sytuacje jakie już są za nami to nauka i kwestia zgody, nie popełnienia ich ponownie, nauki. Nie raz ich dosięgam; do dziś walczę o znalezienie samej siebie... Znam tysiące historii i istnień. Nie umiem nadal odszukać miejsca w jakim można natrafić na coś ponad nasze siły. Taka droga nie istnieje.

  • clarissa

    23 November 2015, 22:29

    Niestety, nie zdajemy sobie sprawy z istnienia pewnych murów, dopóki ich nie spotkamy. Niektóre da się zburzyć, ale czasami mur okazuje się górą. Możesz ją obejść, zdobyć lub uciec w przeciwnym kierunku, ale, niezależnie od Twojej siły, nie sprawisz, że zniknie.

  • WilceeQ`

    23 November 2015, 20:45

    Zawsze w takich wypadkach zastanawia mnie co może być, dla człowieka, nie do pokonania.
    Chyba nie umiem odnaleźć takich "spraw"

    Przyznam, że list mnie zaintrygował;
    bardzo.

  • M44G

    23 November 2015, 15:31

    Ciekawy i prawdziwy list.