Menu
Gildia Pióra na Patronite

List do Q drugi

fyrfle

fyrfle

Miłości Zdrój 05.06.2014r.

Cześć!

Pisałaś mi, że 20 lat poniżania, wyzwisk, bicia wszelkiego, poświęcenia przemieszanego z pasją oraz wiary w cud znacznie nadwyrężyło Twoje zdrowie. Chorują stawy, nerwy, a gdzieś w żąłądku zrobił się twór, i teraz badają czy jest on normalny czy to nowo - twór. Więc pewnie chcesz bym Ci napisał dobre słowa o dobrych rzeczach, sprawach, które wydarzają się we mnie i obok mnie. No to Tobie napisze, że kręgosłup mnie mniej prześladuje, że mogłem skosić bez problemu trawę na działce, a teraz wróciłem do ciepłego mieszkania, pije kawę na balkonie, siedząc w wiklinowym fotelu i wchłaniam jej aromat, smak i zapachy odurzające wręcz lobelii , begonii, werben i surfinii. Pies drzemie w ufności na moich kolanach. Lekki wiatr obsypuje mnie raz po raz czerwonymi płatkami pelargonii, wiszących na balustradzie balkonu nade mną. A moje kwiaty patrzą na mnie przez swoje różowe, czerwone, żółte, niebieskie okulary kwiatów i śmieją się do mnie szerokim radosnym śmiechem , więc i ja tu jestem kolorowy, szczęśliwy, a rozpala mnie jeszcze gorąc kawy. O kawie mógłbym pisać i pisać! Ale napiszę Ci o słońcu, które jest dziś takie intensywne, że czuję, iż z chmurami i tym wiaterkiem knuje jakąś burzę na to popołudnie lub pod wieczór. Chmury wciąż się rozrastają , jak drożdże w mące i jajku, że musi ta kombinacja zrodzić pomruki, grzmoty i błyskawice, aż w końcu będzie mocny i ożywczy deszcz, zakończy go tęcza przypominająca nam o wolności. Pisałem Ci o mące, drożdżach, a to po to żeby napisać o cieście wyśmienitym, które skomponowałem wraz Ciocią Zosią. Niby prosty drożdżowiec z truskawkami, a jednak cud dla podniebienia i poprawy samopoczucia. Tymczasem kawa utrzymuje moc swojego aromatu i naprawdę powoduje wyostrzenie zmysłów, a wszystko zdaje się lepsze i zdaje się służyć mi. Wiesz mam kilka dobrych win, lecz niestety nie mam ich z kim pić. Ci, którzy są przy mnie nie lubią ich smaku, a Ci z którymi mógłbym je wypić, niestety gonią za pieniędzmi i dobrami? materialnymi, a i ja nie jestem im ciekawym kompanem, bo lubię miejsca kameralne, z nastrojową muzyka i lubię mądrze porozmawiać, nawet posłuchać mądrych słów, a oni wola gwar dyskotek, pubów i klubów. Oni ciągną tam jak barowe ćmy, byle się wyżyć, napić, a nawet sponiewierać siebie lub kogoś. Niestety tutaj takich kawiarni z nastrojem nie ma, bo nie ma nastrojowych i ciepłych ludzi by je wypełnić. Robię kolejny duży łyk kawy i smakuję go pęłnią siebie, a zaraz patrzę w spokojne zadziwienie Pana Mikiego, który konsumuje gwar dzieci i szczebiot ptaków. Wiatr chłodzi coraz bardziej przyduszające powietrze, a kawa, kwiaty nie pozwalają na znużenie. A Ty co tam robisz? Wiem, cieszysz się z tych paru zdań, a ja taki efekt chciałem osiągnąć, sprawić Ci przyjemność, rozświetlić twarz, niech taka pozostanie do poduszki, a potem zobaczysz i poczujesz jak anioły przejmą Cię w sen i namalują go w historię dobrą. Tymczasem ja, Ciocia Zosia i Wuj Stach w sobotę wyruszymy do Mosznej, poszukać jeszcze więcej poezji, dobra, barw, emocji. Alęż te zapachy kwiatów są intensywne dobrem i pięknem. Nasz gatunek tylko tak powinien się zwracać do siebie. W ten sposób winniśmy dawać sobie myśli, słowa, przyjaźń , miłość i wszelkie bycie ze sobą, tak uważam i będę się tego wciąż uczył, a Ty przełamuj się opłatkiem z siebie...pisz do mnie.

Jonatan Fyrfl.

297 717 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • onejka

    20 October 2014, 23:14

    Ok, rozumiem i przyznaję, że chciałam, żebyś pogrzebał... ;)

  • fyrfle

    20 October 2014, 15:11

    Zmusiłaś mnie do pogrzebania w początkach tej relacji i ta osoba prosiła żeby się nie rozczulać nad nią i pisac pozytywnie, kolorowo i pachnąco. Oczywiście nie stosuje sie, bo fragmenty ostre, żeby tutejszego poprawności wilka nie draznic podarowałem sobie tutaj.

  • onejka

    20 October 2014, 13:42

    Chyba każdy z nas ma problem w takiej sytuacji. Nie wiadomo czego oczekuje taki ktoś, współczucia, czy przemilczenia i zwykłej normalności... Myślę, że zależy od relacji, stopnia zażyłości... ważne aby nie pominąć, jakby się nie zdarzyło...

  • fyrfle

    20 October 2014, 13:30

    sam się zastanawiam, nie lubię mówić komus takiemu, że go rozumiem, ze współczuje, bo ja nic nie rozumiem, bo nie czuje tego, nawet jak dwadzieścia jeden lat to odczuwałem na własnej skórze, a potem 20 laT Z TYM WALCZYŁEM niby prawu, ale co mogę wiedzieć konkretnie o danej osobie i co czuje ktoś komu wróżą śmiertelną chorobę? Zas milczenie byłoby najgorsze. Zawsze jeszcze cichą modlitwę agnostyka darowuję.

  • onejka

    20 October 2014, 12:39

    Zastanawiam się, jak odebrałabym taki list, gdyby u mnie takie 20 lat się zdarzyło i w dodatku czekałabym odczytania wyroku, gdzie na dwoje babka wróżyła... Czy cieszyło by mnie tak ciepłe i pełne kolorów spojrzenie na otoczenie, czy poczułabym zapach kwiatów, aromat kawy...? czy może poczułabym rozczarowanie, że tak mało do mnie w tym liście do mnie... Niewątpliwie udzieliłby mi się spokój i odprężenie jakie udało Ci się stworzyć.
    :)