Menu
Gildia Pióra na Patronite

Droga ***

clarissa

clarissa


Piszę, bo od dawna nurtuje mnie jedno pytanie, a tylko Ty jesteś w stanie udzielić mi odpowiedzi. Mam nadzieję, że nie będzie to duży nietakt, bo wiem, że kobiet, zwłaszcza takich jak Ty, nie pyta się o pewne rzeczy. Nie mogę się jednak powstrzymać. W najgorszym przypadku spalisz ten list, a ja nie dostanę nawet jednego słowa w odpowiedzi.
Dlaczego tak bardzo niszczysz swoje życie? Siebie? Czy to jakaś gra, nowy trend na bycie samotną i nieszczęśliwą? Doprawdy, nie rozumiem dzisiejszego świata. Ludzie tacy jak Ty, którzy mogliby mieć wszystko, zamykają się i duszą w sosie własnym. Nikt nie ma ochoty na takie potrawy. Rozumiesz to przecież, sama opowiadałaś mi kiedyś, że gardzisz tymi słabeuszami nie potrafiącymi poradzić sobie z własnym życiem. Co więc stało się z tą silną i niezależną kobietą, którą znałem? Gdzie ją schowałaś, pogrzebałaś? Nie mogę uwierzyć, że byłabyś zdolna do takiej zbrodni. Chociaż być może nigdy naprawdę Cię nie znałem. Przecież gdybym znał, nie pisałbym teraz tego listu. Musisz jednak zrozumieć, że zawsze byłem tym, który potrafi rozszyfrować innych i trudno mi zaakceptować fakt, że dałem się tak nabrać. Musisz być świetna w przybieraniu masek, skoro przez tyle lat nie dostrzegłem nawet skrawka Twojej prawdziwej twarzy. Chyba, że to nie tylko czyste wyrachowanie. Czyżbyś była szalona? Czy to możliwe, że nie robisz tego specjalnie, że tak bardzo pogubiłaś się w codzienności, że sama nie wiesz kim jesteś? Nie umiem rozwikłać tej zagadki. Próbowałem analizować Twoje zachowanie, ale pokazywałaś mi tyle różnych odsłon, tyle skrawków układanki, że zaczynam wątpić czy to naprawdę jeden obrazek. Nie chcę się poddać, wiesz, że to nie leży w mojej naturze. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego Ty się poddałaś. Przecież uczyłaś mnie siły. A teraz gaśniesz, a oboje wiemy, że nie jesteś tylko świecą, która się wypala. Nikt nie może płonąć wiecznie, ale Twoje dotychczasowe życie to zaledwie iskra. Co się z Tobą stało?
Nie możesz tak po prostu mnie zawieźć. Wiesz, że jesteś moim ideałem, a gdy traci się wiarę w ideały, nic nie ma już sensu. Prawdopodobnie nie powinienem traktować Cię w ten sposób. Już widzę, jak oburzona zaciskasz wargi czytając ten list, jak drżą Ci ręce i przyspiesza oddech. Nie miej mi tego jednak za złe, bo nigdy nie zamierzałem Cie obrażać czy szantażować. Zawsze Cie szanowałem, proszę Cie, przypomnij mi dlaczego.

Pełen obaw, ***

1061 wyświetleń
30 tekstów
1 obserwujący
  • Emilia Szumiło

    21 June 2016, 17:04

    Dobry. Jestem pod wielkim wrażeniem. Minął rok, a ja go przeczytałam po raz pierwszy. Mam bezdech. To chyba lekki szok. Niejedna kobieta potrzebuje czasami takich słów. Słów mających w sobie moc. Pisz częściej.

  • clarissa

    29 May 2015, 18:44

    Chyba trafiłaś w sedno. Aż wstyd.

  • 29 May 2015, 14:02

    fantastyczny tekst ... taki trochę głos sumienia

  • 29 May 2015, 01:06

    piękny :)