Miałem taki okres, że "motorek mi zgosł". Lecz miłość za mną chodziła. Poszedłem kiedyś z miłością na spacer, lecz Ona powtarzała, że za szybko pędzę w kierunku mijającej przyszłości, że mam troszku zwolnić by dać się dogonić miłości. I tak sobie chodzimy po mym mieście, aż tu nagle "VAGINA Z BRĄZU wysoka na osiem łokci" ( pewnie głodnemu chleb na myśli). Tak naprawdę to był pomnik pojednania czy coś takiego, tylko z daleka tak to wyglądało. Potem był sprint i pożegnanie nadeszły inne dni.
Nadeszły inne dni, dni podróży i dni podróży przed podróżą. Pierwsze i najważniejsze to było prześcignięcie burzy i dogonienie słońca. Wiesz co? Udało się dogoniłem szczęście pociągiem, słońce też. Zapoznanie z Poznaniem nie było trudne i pierwsze. Pierw był jeden bilet na górę do piekła nad niebem, dziwne ale tak było. A potem to już z górki wszystko co związane z cukrem lecz nie jest nigdy słodkie. Tak czy inaczej wspaniale było , a dzień zakończył się znów sprintem. Nadeszły inne dni. Lecz o tych, akurat dniach innym razem Ci opowiem znana mi nieznajomo.
Informuję CIĘ teraz przy WSZYSTKICH że zostałaś wciągnięta na moją czarną listę TWOJE OPINIE ZOSTAŁY ZASŁONIĘTE U MNIE PRZEZ PROGRAM i wszyscy będą TWE opinie widzieć tylko nie JA.
A TROLLUJ sobie do woli i tak mi to lata koło nosa.