Przy wigilijnym stole postawił nakrycie potem modlił się żarliwie i skrycie niech tu paździerz siądzie wraz z kotem rąbnę po łbach, aż krew buchnie z łoskotem.
Przecie święta, wczoraj byłem na pasterce, na tacę zbierała zakonnica, a mi pękało serce, patrzyłem obłąkany, tyle paździerzy, całe tłumy, to chyba jakieś omamy, bo w uszach mam szumy.
Schował opłatek, wziął w łapę siekierę, przybieżajcie tu paździerze, czym serce bogate, tym się z wami podzielę.
Tragiczna fraszkowa osobowość. Hipokryzja, niechęć do ludzi, wewnętrzne nimi rozdrażnienie, zbiera żniwo nawet w święta. Męcząca i uciążliwa jednostka.