Menu
Gildia Pióra na Patronite

To tylko koniec świata - recenzja filmu

fyrfle

fyrfle

Xavier Dolan - kanadyjski reżyser filmowy ma dopiero 28 lat i jest ulubieńcem salonów filmowych w Europie, a zwłaszcza środowiska związanego z festiwalem w Caen, gdzie jego filmy są od lat promowane i nagradzane. Film "To tylko koniec świata" został w 2016 roku właśnie na tym festiwalu nagrodzony Grand Prix. Bez przesady można ten film określić przymiotnikami: wybitny czy genialny. W każdym aspekcie jest on doskonały, a najważniejsze, że ogląda się go z zapartym tchem.

Wszystko w tym filmie jest perfekcyjne, a więc reżyseria, scenariusz, zdjęcia, montaż i gra aktorów. Akcja przez prawie cały czas toczy się w domu rodzinnym i pięciu aktorów daje koncert gry przez lekko ponad półtorej godziny, a towarzyszy im znakomicie skomponowana muzyka do filmu oraz celnie dobrane utwory muzyki rozrywkowej.
Tematem filmu jest inność i zderzenie się postaw życiowych bohaterów - członków rodziny, którzy spotykają się po dwunastu latach. Myślę, że reżyser chciał przekazać, że nie powinno się wracać do miejsc z dzieciństwa i młodości, zwłaszcza jeśli wyjechało się z powodu swojej inności i ponad przeciętności, bo to zawsze spowoduje wybuch agresji u tych którzy zostali i musieli się zmagać z codziennością, zwłaszcza wiejską i małomiasteczkową.
Dominującym wątkiem jest gejostwo bohatera i jego sukces pisarski w zderzeniu z mentalnością prowincji, ale jest tam pewna wstrząsająca scena, w której "wiejscy" śmieją się i poniżają słownie osobę chorą na zespół Downa, co jest też typowe dla całych społeczeństw zachodnich, które specjalnym ustawodawstwem nie dopuszczają obecnie do narodzin dzieci z zespołem Downa. I w tym momencie zastanawiać się zacząłem czy Xavier Dolan miałby takie wzięcie we Francji, gdyby nakręcił film właśnie o problemach rodziców, którzy wychowują dziecko z zespołem Downa i są szykanowani, wyśmiewani z tego powodu przez swoją rodzinę, sąsiadów, system społeczny w osobach urzędników wszelkiej maści? A tak wydaje mi się , że homoseksualizm i wszelkie scenariusze w tym temacie - wszystko razem ułatwia drogo na salony filmowe wszelkie, czego dowodem tegoroczne Oscary.
Myślę też , że film jest atakiem na rodzinę, ale świadomie czy nie świadomie, to jednak ona broni się tutaj mimo, że ukazana zostaje jako źródło nieszczęść tych innych. Postacie rodziny we filmie są skonstruowane perfekcyjnie i wyraziście oddają różne charaktery, a zwłaszcza to , że w rodzinie wielopokoleniowej zawsze toczy się wojna o przyczółki w różnych kwestiach życiowych, o narzucenie swojego punktu widzenia i rolę dominatora. No i jest to film o tym, że ludzie nie chcą słuchać, a chcą mówić i pisać scenariusze pozostałym. To już kolejny film o tym, że ci, którzy coś w życiu osiągnęli i jeszcze do tego mieli odwagę pójść własną drogą, to nie zaskarbią sobie sympatii i zrozumienia najbliższych nawet. Nie wiem też czy bohater filmu nie symbolizuje owo społeczeństwo otwarte, które ma być w świecie zachodnim panaceum na wszelkie zło, a które jak wiemy jest swoistym koniem trojańskim, w którego wnętrzu czyha nie co innego jak dżihad. Dostrzega się w tym kameralnym widowisku jak wiele problemów toczy społeczeństwa zachodu i że świat zachodni musi te problemy rozwiązać, bo inaczej ten świat przegra z zupełnie innym światem, który już zagnieździł się w nim i jest ja ów ósmy obcy pasażer Nostromo.
Film bardzo pobudzający do myślenia i szukania pytań oraz odpowiedzi, ale przede wszystkim mistrzowsko zagrany, do wspaniale skomponowanego scenariusza, a więc po prostu trzeba iść do kina.

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!