Menu
Gildia Pióra na Patronite

Poradnik ZBycia #17

Izvsia

Izvsia

Bo jestem kobietą.
Wytłumaczenie na wszystko i na nic zarazem. W gruncie rzeczy jesteśmy bardzo zmiennymi, kapryśnymi, złośliwymi, a nie rzadko i okrutnymi stworzeniami. Choć w gruncie rzeczy przecież tak o sobie nie myślimy. Tak, tak, powiemy to często w czasie kłótni do naszego okropnego, marudnego, leniwego i bezmyślnego mężczyzny aby wywołać w nim odruch pocieszania, że wcale tak nie jest, który i tak powinien się przed nami płaszczyć bo to w końcu on sp*erd*l*ł po całości nie słuchając się, nie robiąc tego co powinien, o co go poprosiłyśmy, czego miał się domyślić, co miał wiedzieć, że ma zrobić. Więc i tak w gruncie rzeczy my o sobie w ten sposób nie myślimy.

My przecież możemy mieć gorszy dzień, okres, zły humor, wahania nastrojów, kaprysik. My możemy mieć, bo przecież nas powinno się traktować jak księżniczki. Powinno się nas na rękach nosić, obcałowywać, obrzucać prezentami, masować nas, gotować nam i niech was mężczyźni ręka Boska broni by się nami wysługiwać. No bo przecież nami nie wolno załatwiać nie swoich spraw. Bo wtedy przychodzi gorszy dzień, okres, wahania nastrojów, zły humor, KAPRYS.

Wysługiwać się nie można.. chyba, że chodzi tu o mamusie, siostrzyczkę, babcię, koleżankę, psiapsiółę, czy jakąkolwiek inną kobietę. I nawet jeśli ową "przysługę"/wysługę oferujeMY zazwyczaj przecież powinien zrobić/wykonać ją dla nas/za nas nasz leniwy chłop, który i tak do niczego innego (choć i to bez dokładnej instrukcji by nie wyszło) się nie nada. Choć raz za czas niech się do czegoś przyda. W końcu gotowanie, pranie, sprzątanie, wychowywanie dzieci, łączenie wielu obowiązków to jak przez niego żyjesz kosztuje Cię tyle siły, że co tam, że on (w dobrym przypadku choć) w robocie był. Przecież Ty też czujesz się jakbyś była na całodobowym etacie (życia?). Więc przecież trzeba być miłym, uprzejmym i uczynnym dla księżniczki. Jak by mogło być inaczej? A jak nie, to wtedy przychodzi gorszy dzień, zły humor, okres, WAHANIE NASTROJU, KAPRYS, a wtedy już możemy być ZMIENNE, kapryśne, złośliwe, okrutne dla naszych zazwyczaj niczego się niespodziewających mężczyzn (zauważ, że zazwyczaj udają takie zdziwienie i tak się wczuwają w rolę..) albo dla tych po dłuższym takim "szkoleniu" od razu zaczynających się z nami kłócić.

I rozstajemy się bo przecież jak można być z tak leniwym i zlewającym Cię gościem, czy tak nadętym dupkiem. Dobrze, zgadzam się. Czasami można trafić na wyjątkowo okropnie, upierdliwe sztuki. Zazwyczaj zaczyna się tak samo. Miły, zabawny, często przystojny, taki uprzejmy, wyrafinowany, uczynny i w ogóle z*j*b*st* po prostu! I zazwyczaj z czasem przekonujesz się jak bardzo mu zależy na waszym związku, na Tobie, na wygodzie.

Ale są takie gwiazdeczki, słoneczka, płomyczki nadziei, które mogą nas na prawdę wiele nauczyć. Tak w gruncie rzeczy wystarczy ich tylko posłuchać. Posłuchać ich logicznie ułożonych myśli czystych bo przefiltrowanych miłością i zrozumieniem nie tylko dla Ciebie, ale i do innego człowieka czy stworzenia. Poszanowaniem życia samego w sobie wraz ze wszystkimi jego mechanizmami, standardami , dobrymi i złymi stronami. To mężczyźni, którzy mają w swoim życiu cel/ pasje, którzy chcą się realizować i wymagają tego samego od Ciebie. Wiedzą co jest w życiu ważne i chcą kroczyć tą drogą przez życie. Chcą obrać dobry kierunek i iść szczęśliwie po grobową deskę z Tobą. Tylko czy jesteś gotowa schować dumę w kieszeń? Czy będziesz potrafiła dostrzec swoją belkę w oku mimo, że nie będziesz mogła dostrzec nawet drzazgi w czyimś, w jego?

To ciężkie przyznać się do swojej winy po tak długim czasie wmawiania sobie, że jesteś bezkarna. To takie nowe, niewygodne, ciężkie, trudne, że czasem wydaje się niemożliwe. Uświadamiasz sobie ile rzeczy popsułaś, ile było nie potrzebnych kłótni, awantur, rozbitych talerzy, wylanych łez. Ile niepotrzebnie zmarnowanego czasu i energii. Da się wyczuć takich ludzi. Owszem ludzi, a nie tylko mężczyzn. Choć powiem szczerze, ja więcej dostrzegam takich mężczyzn. Dlatego to do was jak kobieta do kobiet apeluje. Z jakiegoś powodu to Ewa podała Adamowi zatrute jabłko, więc może warto popatrzeć czasem na siebie?

Rozglądnijcie się i patrzcie sercem, a znajdziecie swoją miłość. Tylko nie nastawiajcie się na ciągłe branie, a dawanie. Nie na wysłuchiwanie, a na wsłuchanie i odkrycie świata na nowo. Dajcie sobie szanse na prawdziwe, trwałe i nieulotne szczęście bycia i życia ze swoją prawdziwą niczym sztucznie nie barwioną miłością i na realizowanie siebie oraz PARTNERA. Partnera w pełnym wymiarze tego słowa. Tylko razem możecie w życiu osiągnąć wszystko to czego pragniecie, o czym śnicie, co jest waszym przeznaczeniem. Tylko wciąż pracując nad sobą możemy wykonywać przeznaczone nam zadanie, misje, zleconą tylko nam, jedyną w swoim rodzaju, nadzorowaną na każdym kroku przez Boga. On nas uczy, że praca jest dla nas najlepszą nauką. Własna praca dla duszy najlepszym pożywieniem, praca u podstaw to spełnienie (Junior Stress- łatwo). Pracuj i kochaj, a będziesz żyć szczęśliwie. Czyż to nie najpiękniejszy, najlepszy, wyśniony cel, życie, rok, miesiąc, dzień? I tak właśnie chce żyć. Bo na to zasługuje jak każdy człowiek. Bo jestem kobietą.

Pozdrawiam,
Zajarana Życiem =)

9455 wyświetleń
251 tekstów
6 obserwujących
  • MarzycielS

    26 May 2015, 20:56

    Idealny opis że się tak wyraże :D

  • wdech

    19 April 2015, 14:03

    bycie kobietą wiele tłumaczy
    lecz niestety... niczego nie usprawiedliwia

  • fyrfle

    19 April 2015, 13:30

    Wielki tekst, przefiltrowałem go przez swoją kobiecą część! Gratuluję!