...teraz, kiedy usiadł bezwładnie na peronie mógł patrzeć na toczące się obok zdarzenia ale wszystko to było zamglone, powolne, bez wyrazu, bez znaczenia. Musiał tak przysiąś bo krew zaczeła się w nim gotować. Raz kiedyś też w nim zawrzało, kiedy na wojnę od matki oderwany kroczył. Teraz ruszył a nie była to wojna a walka o być albo nie być. Wstał.