Menu
Gildia Pióra na Patronite

be aware.

Arisa

Arisa

Ta prosta porada stała się ostatnio moim naczelnym przykładem szyderstwa. Być świadomym, podczas gdy trwa trzeci wykład z dziedziny abstrakcji, którą to dziedzinę podobno mam rozumieć. Mózg protestuje przeciw dziełu ludzkiej cywilizacji, setki i tysiące lat mądrości uczonych minionych pokoleń, skatalogowane i skondensowane w kilkudziesięciu slajdach, płyną w niebyt. Teorie działania współczesnego społeczeństwa.

Chyba powinnam się czuć zaszczycona możliwością dotarcia do głębi tego, z czego korzysta teraz każdy, każda osoba z mojego i waszego otoczenia, wy i ja.
Jednakże, czuję się konkretnie w niewłaściwym punkcie. W miejscu dla umysłów zdolnych pojąć te wszystkie rzeczy, podczas gdy mój wykazuje elementarne braki w przeżyciu miesiąca za przecież wystarczającą ilość pieniędzy.

Na szczęście wciąż twardo wierzę w umysł i jego nadludzkie możliwości. Ludzie! Przecież mózg tworzy samodzielnie wizje, dźwięki, zapachy, emocje, obraca obraz płynący z oczu choć nikt nie powiedział mu jak i że powinien to zrobić! A efekt placebo? W obszarze zwanym ogólnie podświadomością działają procesy samonaprawcze układu cielesnego człowieka, wystarczy by zdecydował się, że teraz będzie zdrowy. Bo przecież nie pusta kapsułka jest informacją dla umysłu. To wola. Przekonanie. Maleńki fragment umysłu którego jesteśmy świadomi.
To tak jakby mieć komputer, lecz dostęp tylko do klawiatury. Nie widzieć ekranu. Nie widzieć wnętrza. Tylko kilkadziesiąt klawiszy, które działają, choć nie wiadomo jak. Ale można pisać. Przesyłać. Tworzyć. Sprawdzać efekty. Tak robimy, za pomocą klawiatury, po kabelku próbujemy dotrzeć coraz głębiej.
Moc umysłu może nie jest nieograniczona, jednak jej granica jest równie daleko co granica, do której dotarło światło od początku ekspansji wszechświata. A my to mały pył.

Tak więc wierzę głęboko w moc umysłu. I patrzę na kolejne slajdy prezentacji. To wszystko ktoś wymyślił. Ktoś, krok za krokiem, pokolenie za pokoleniem, litera po literze. Choć zdaje mi się teraz, że siedzę w szczelnie obudowanym pokoju własnego jestestwa, w którym ledwo mieści się moje rozhulałe ego pomiędzy strzępkami informacji i liniami neuronów, to na zewnątrz tego złudzenia - nie jestem ograniczona. Mogę pojąć to wszystko, co mam wokół siebie. Komputer, na którym piszę. Moment, w którym zasycha farba z pasów na ulicy. Kształt białych plamek na paznokciach. Wszystko.

12 127 wyświetleń
229 tekstów
6 obserwujących
  • fyrfle

    27 April 2015, 17:39

    Strasznie to mądre jakieś takie.