Menu
Gildia Pióra na Patronite

Felieton z "Kisiela"

fyrfle

fyrfle

Na pewnym portalu jest warsztat, w którym trzeba napisać felieton z myśli Stefana Kisielewskiego "Kisiela", no to ja sobie napisałem tak:

Ziarnko do ziarnka zbierając do niczego nie dojdziesz, chyba żebyś żył kilkaset lat”.

Skoro Kisielewski był tak wielbiony za Komuny, w III RP i jest wielbiony w IV RP, to obawiam się, że jest w nim coś fałszywego, pewien konformizm i dostosowanie, no i potwierdzeniem mojej tezy jest powyższy cytat z tak zwanego "Kisiela".

To typowe hasło kłamców, zachęcenie do wyścigu szczurów i do złodziejstwa, oszustwa, wszelkich fałszywych dróg na skrót w każdej dziedzinie życia. Myślę, że to inaczej zapisane twierdzenie cwaniako - bandziorów, że pierwszy milion trzeba ukraść. Uważam, że to zapis, iż do władzy trzeba dojść po trupach, a nie wykazując się cnotami w swoim życiu i szafując życiem innych.

A gdzie stwierdzenie, że ostatni będą pierwszymi, że nie wolno się pchać na pierwsze i eksponowane miejsca za stołem, bo kiedy będziesz miała jakąś wartość i naprawdę twoje postępowanie będzie godne, to dostrzegą cię i zostaniesz doproszona do grona mądrych i sprawiedliwych.

Cytat z Kisielewskiego jest przejawem typowego polskiego i nie tylko cwaniactwa polegającego na cichej zachęcie do złodziejstwa, intryg, fałszywego świadectwa, pożądania wszelkiej rzeczy bliźniego, odebrania mu godności, żony, rodziny. To zachęta do nieliczenia z innym człowiekiem i jest on typowym efektem bycia na świeczniku w komunistycznym świecie, a jednocześnie przypisywania sobie roli wielkiego krytyka tych realiów i rozsiewania nimbu opozycjonisty. Moim zdaniem tak zwany "Kisiel" jak wszyscy twórcy tamtego czasu umościli sobie wygodne bardzo gniazdko w rzeczywistości PRL - byli jak owo pokorne ciele i ssali z wielu cycków - brali łakocie od peerelowskiej władzy, wkradali się w łaski opozycji i łaso spoglądali na zachód, gdzieś tam w kierunku niemieckiego RWE.

Tak zwany oficjalny nurt polskiej kultury stale twierdzi, że potrzebne są autorytety i ciągle więc je poszukuje i przedstawia do realizacji. Tak jest z panem Kisielewskim, a dla mnie jest oczywistym, że gdyby posługiwał się językiem Chrystusa TAK TAK NIE NIE, to spędziłby całe życie w więzieniu lub skończył jak ksiądz Popiełuszko, ale on lawirował w tamtej rzeczywistości.

Raczej na pewno daleko mu było do ludzi ówcześnie i teraz codziennych, którzy swój los budują każdego dnia chodząc do pracy, odprowadzając dzieci do szkoły, każdego miesiąca płacąc ratę trzydzistoletniego kredytu mieszkaniowego. Pewnie nie musiał, bo tacy jak on byli wtedy faworyzowani - mieszkanie z ZLP czy innego twórczego stowarzyszenia, co książka to pieniążki na nowy samochód i balangi w knajpach środowisk twórczych. Ten cytat, to pogarda uczciwych.

297 745 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!