Fuzja
Ślina im nie wystarczała
więc żeby poskromić
to co wydawało się niespokojne
potrzebowali krwi
Dotykiem szorstkim
i tak zwierzęcym
ranili się przyjemnie
a czas rozniecił
płomień gangreny
niebezpiecznie szybko
gdy krew wędrowała
tam i z powrotem
Przedostali się
przez grubą warstwę
strachu
żeby potem
ukryć się
za pięknym płaszczem
z dymu
rozpuszczając się
wzajemnie
Autor
1815 wyświetleń
20 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!