Menu
Gildia Pióra na Patronite

Kasztan

Nie mogłem nie podnieść z chodnika kasztana
Był duży i właśnie świeżutko spadł z drzewa
A spojrzał na mnie tak jak Ty kochana
I zdawało mi się, że zaśpiewa.

Schowałem go w dłoni żeby mi nie uciekł
A on się nie bronił i wtulił się gładko
Tak jakby obiecał wiele przyszłych uciech
I zdawało się, że będzie łatwo.

Dziś nie wiem gdzie kasztan leży kasztanowy
Czy przygasł, czy barwą swą dalej się puszy
On przepadł a szukać nie przyszło do głowy
I zdawało się trudniej na duszy.

1269 wyświetleń
7 tekstów
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!