Zielona alkowa
jak trawa uginam się
pod ciężarem twoich dłoni
pełnych pieszczot słodko-gorzkich
jak wianki
bose stopy
piszą brailem epilog
romansu wśród kwitnących ziół toni
a po zmierzchu wtulona w twój oddech
na siana powabnej pościeli
usypia moją ostrożność
cynamonowa woń macierzanki
Dodaj odpowiedź 5 July 2014, 12:23
0 ahahahah, wychowany przez czajniki, jak tarzan, jak remus i remulus, powraca... by w mrocznej dżungli mongolskiego podziemia odnaleźć swą uprowadzoną rodzinę... dum dum dum... :D :D
Odpowiedź 5 July 2014, 11:43
0 jeśli odkurzanie staroci polega na czytaniu takich wierszy to...idę kupić sobie kapelusz indiany jonesa :)
Odpowiedź 5 July 2014, 09:02
0 Heh, Kamil, widzę, że wciągnąłeś się wczoraj w wir odkurzania moich staroci, dziękuję;)
Odpowiedź 10 July 2013, 20:23
0 Adnachiel, nie może... a taka łąka jest w moich snach... ;)
Wiolu, cudownie jest pobudzić taką bogatą wyobraźnię, jak Twoja:)
Dziękuję Wam i zmysłowego wieczoru życzę oraz upojnych snów:)
Odpowiedź 10 July 2013, 20:15
0 nie dość że wiersz czyta się jakby się oglądało obraz to na dodatek aż pachnie ;) Pozdrawiam Madziu :))
Odpowiedź