Ślepota
Do niedawna
wierzyłem w anioły
Były takie piękne
I zawsze za daleko
Szukałem miłości
która spada jak grom
z jasnego nieba
gdzie miał mieszkać
mój anioł
Miłości,
co miała być pokarmem bogów
Słodkiej jak nektar
I równie mitycznej
co ambrozja
I byłem jak anioł
Idealny i biały
Bałem się pobrudzić
Ludzkim błotem
Gdy byłem mały
Podał mi ktoś
Brzytwę zamiast dłoni
Ranę mam do dziś
I szukałem anioła
Bo ludzka niedoskonałość
Budzi we mnie lęk
Który odbiera siły
Przejrzałem na oczy
gdy zobaczyłem miłość
dziewczyny bez nóg
i chłopca bez wzroku
Autor
Dodaj odpowiedź 22 December 2016, 12:14
0 Dobry. Mógłbyś zostawić jedynie trzy ostatnie strofy, i dałyby radę jako wiersz bez tych powyżej. Pozdrówka.
P. S. Wrzuciłeś do erotyków?
Odpowiedź 22 December 2016, 10:34
0 To bardzo ważny tekst dla mnie, dlatego wielkie dzięki za Wasze opinie
Odpowiedź 22 December 2016, 08:31
0 Często tak właśnie jest, że niewidomi otwierają nam oczy, a ci bez nóg, stąpać twardo po ziemi.
Bardzo ważny i mądry tekst,
pozdrawiam.Odpowiedź