Menu
Gildia Pióra na Patronite

Dzień Dziecka cz.2

fyrfle

fyrfle

Wróciliśmy do domu. Przyszła Ciocia Zosia i przyniosła placek, oczywiście ze świeżymi truskawkami. Zrobiłem kawę i siedliśmy we fotelach. Ciocia dziergała serwetkę na szydełku i rozmawialiśmy sobie na różne tematy. Poruszyliśmy temat pracy Wuja Stacha, jej pracę, działkę. Mówiliśmy też o Wandzie Połtawskiej i jej (naszym zdaniem) morderczej krucjacie zatytułowanej - Deklaracja Wiary. Powiedziałem Cioci Zosi o rozmowie jaką usłyszałem w Radiu Wrocław, którą prowadził redaktor Tomasz Sikora z panią profesor z inicjatywy pani Połtawskiej , miała zdaje się na imię Ludwika. To był właściwie zaciekły atak tej pani na wszystko co normalne i nowoczesne. Paplała, że jest tylko boskie prawo, a prawo stanowione nie liczy się. Wstyd mi było, że w 21 wieku, ponoć wykształcona kobieta, może wyrażać takie poglądy. Ja uważam i Ciocia Zosia też, że po epoce Oświecenia, religie nie maja racji bytu. Jest żałosnym stan, w którym jednak miliardy ludzi jest zniewolonych religiami i tyle nieszczęść tym stanem jest powodowane oraz, ze tak wiele nienawiści one sobą niosą i kajdan dla człowieka.

Potem oglądaliśmy "Filadelfię". Ilekroć oglądam ten film, ściska mnie za gardło, a gdy Hanks i Washington, słuchają Marii Callas, to łzy mi zawsze lecą.To film, który mogę oglądać co miesiąc, tak dla higieny człowieczeństwa. Następnie znowu kolejna rundka z Mikim po osiedlu - głośnym osiedlu, bo w głośnikach z "Orlika" słychać było komentarz zawodów pokazowych dzieci w zapasach. Jest u nas jeden z najlepiej działających klubów zapaśniczych w Polsce - " Orzeł".
Zamiast obiadu zjedliśmy ser ze szczypiorkiem z własnej działki oraz śmietaną od znajomego ze wsi, który hoduje krowy na prawdziwą śmietanę. Obiad tego dnia był wieczorem, po powrocie Wuja Stacha z uczelni. Przed szesnastą poszliśmy do miejscowego kościoła na koncert organowy, corocznego festiwalu jaki się tu odbywa przez całe lato. Lubimy muzykę organową. Nie znam się na niej, ale dźwięki organów są bardzo uwznioślające i wzruszające i tak dreszczotwórcze, że to uczta dla uszu, no i kolejna piękna chwila wyłapana od życia. Dziś dodatkowo jeden z organistów śpiewał basem i barytonem, co było jeszcze bardziej interesujące. Rozpoczęli utworem organowym, takim jakby marszem tryumfalnym, na przywitanie wkraczających, zwycięskich legionów rzymskich, powracających w ramiona matki - miasta Rzymu. Dalej były trzy utwory muzyczno-śpiewane, w czasie których mogłem sobie popuścić wodzę fantazji. Wprawdzie utwory były religijne, ale ja zabłądziłem w lasach, puszczach i powoływałem do życia różne stworzenia oraz żywioły w których się tarzałem. To znowu płynąłem na grzywach straszliwych fal, które wyrzuciły mnie na leśną polanę, na mchu której, leżała dojrzała i soczysta kobieta, a po niej wędrowały przez liście i igliwie promienie słońca, doświetlając jej piersi - dojrzały owoc południa, proszące: -gryź mnie, kosztuj, nie pozwól byśmy zwiędły bez chorałów namiętności. Po tej porcji był niesamowity utwór Thierrego Escaich. Bardzo nowoczesny. Myślę, że mógłby on spokojnie pisać muzykę dla takich zespołów jak Kraftwerk. To też mogłaby być muzyka filmowa, ilustrująca na przykład thriller, a w dalszej części nadawała się jako podkład pod brawurową szarżę husarii. Kolejna część koncertu to pieśni o tematyce religijnej, a w tym jedno z moich ulubionych melodycznie "Ave Maria", autorstwa Bacha i Gounoda. Wsłuchałem się, puszczając znowu wyobraźnię i byłem na kwietnej łące, pełnej też ziół oraz latających rusałek i elfów, cieszących się z umiejętności latania i trzymających w dłoniach pędzle, którymi stale przemalowują barwy kwiatów, nadając im wciąż nowe kolory i odcienie.
Na koniec zagrali sonatę Augusta Rittera i tu dopiero sobie pozwoliłem. Byłem radością ukraińskiego kombajnisty, z czasów Breżniewa, który uśmiechnięty, szczęśliwy gna swoją huczącą maszyną przez sawannę pszenicy i cieszy się - radością czystą, z pięknie, ochoczo i dumnie wykonywanej roboty uczciwego kołchoźnika.

KONIEC

297 594 wyświetlenia
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!