U podstaw zagadnienia trudnego zawsze sięgamy do źródła, do początku a nawet dalej do zalążku myśli. Takie oto wytłumaczenie wydaje się logiczne dla nas, bezpieczne, wytłumaczalne. Ale bywają zagadnienia trudne do analizy bo napotykają na opór drzwi zamknętych* naszego umysłu. Omijamy te drzwi jak pałac strachów* wybierając bezpieczne obszary. Strach przed bólem tak nas zniekształca że nawet nie patrzymy trzeźwo, bezkrytycznie na efekty działań a wypieramy, wybieramy to co w danej chwili nam pasuje do nastroju okoliczności. Bredzenie po mieliźnie, omijanie, gaf, ślepota na fakty. Strach. Zastanawiam się czy byłam kiedyś twoją matką że tak nachalnie chcę cię kochać kiedy ty siedzisz pod stołem udając zranione zwierzę, (które ma pełną miskę i to go cieszy). To chyba ja byłam zwierzęciem w ludzkiej skórze a teraz odrabiam miną, słowem. Ale tak się nie da. Kara zawsze musi być adekwatna do czynu. Tego się trzymam, w to wierzę.
... kara zawsze jest adekwatna do czynu... problemem jest "skala ocen" stosowana do oceny czynu... dla jednych jakiś czyn jest błahostką, dla innych "grzechem śmiertelnym...