Menu
Gildia Pióra na Patronite

9.12.12 r.

Gryska

Gryska

To niezwykle zabawne, że zaczynam określać swoje uczucia w ten sposób. Jeśli jednak pozostaje to jedynym bezpiecznym pochłaniaczem nadmiaru żalu, przez dłuższy czas z pewnością się to nie zmieni. Od czegóż zacznę na samym początku? Cóż. Docelowo będzie to historyjka przepełniona zbędnymi faktami lub tylko kobiecą spostrzegawczością - w nadmiarze.

Istnieje, co prawda, pewna obawa, która mówi: ktoś połączy fakty, odkryje, że to Ty. To jedyna rzecz, która mnie hamuje. Czy skutecznie... ?
Chciałabym tylko wiedzieć, kiedy jesteś najszczęśliwsza. Na myśl nasuwa mi się tylko jeden obraz - przypuszczalnie niejednokrotnie zmieniany, przerabiany w myślach.
Co czyniło mnie wtedy szczęśliwą? Budzisz się w środku nocy i jest Ci ciepło, ponieważ obok śpi osoba, na której tak bardzo Ci zależy. To coś osobliwego dla ludzi, których charakteryzuje chroniczny chłód. Żeby obraz nie był tak sielankowy, nadmienię historię o chłodzie, ponieważ kołdra/koc/cokolwiek za krótka, ponieważ łóżko za małe, ponieważ Ty śpisz w innej pozycji niż ja. A w słowach "przesuń się trochę/daj mi kołdrę/cokolwiek, bo mi zimno" rozbrzmiewa więcej czułości niż gniewu. Ranki bywają chłodniejsze, więc wtulasz się w niego jeszcze bardziej. I bardziej, i bardziej, i bardziej.
Chyba najbardziej odczuwamy wtedy swoje role - Ty, kobieto i Ty, mężczyzno.

To jedyny moment, kiedy jestem w stanie pomyśleć: tak, Boże, dziękuję Ci.
Tylko, Boże, nie odbieraj mi tego po raz setny. Nie teraz, dobrze?
I wierzę, że to coś zmieni. Jakby słowo "Boże" było rodzajem jakiegoś nieodwołalnego zaklęcia, które realizuje się natychmiast po wypowiedzeniu.

A więc: Boże.

14 616 wyświetleń
183 teksty
28 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!