Menu
Gildia Pióra na Patronite

24.10.2015r cz. 4

fyrfle

fyrfle

STACJA CZWARTA – Jezus spotyka pod krzyżem Matkę swoją. Ksiądz twierdzi, że w chwilach ciężkich prób, spotkanie kogoś bliskiego, któremu ufamy, a zwłaszcza takiej osoby jak matka, dodaje nam sił – mobilizuje, pozwala godnie znieść trudne czasem okrutne chwile życia. Zgadzam się z nim, wystarczy jedna osoba, aby sobie wszystko przemyśleć i poukładać, a czasem nawet się nie rozmyśla – po prostu jej obecność jest siłą i wznosimy się ponad cierpienie, ponad własne słabości i wypełniamy, to co musi się wypełnić. Gdy przechodzimy potem na drugą stronę, to jesteśmy bardzo silni, bardzo ufni , bardzo wierzący, że sami roznosimy siłę, ufność, wiarę, a w sumie miłość, wręcz zarażamy nią innych, a ci lgną do nas jak dziecko do matki lub ulubionej przytulanki. Matka. To słowo klucz na tej szerokości geograficznej. Matka jest kluczem do radości i do raju. A co jak matka posiada i daje klucze do raju i piekła. Wtedy jesteś poetą tragicznym – postacią heroiczną – obiektem uwielbienia i krzyżowania, ale przede wszystkim katem i wiecznym zaraz odrodzeniem ze zgliszcz, które codziennie tworzysz tworząc pięknie, boleśnie, wzruszająco, porywająco, obrazoburczo,…

STACJA PIĄTA – Jezusowi pomaga Cyrenejczyk w dźwiganiu krzyża. Buntujemy się, gdy przymuszają nas do pomocy drugiemu człowiekowi, bo mamy przecież tyle swoich najważniejszych na świecie spraw, a potem kiedy już wejdziemy w jego życie, kiedy poznamy jego samego, przez wzięcie części jego życia do swojego serca, to staje się on nam Człowiekiem – kimś bliskim, nierzadko przyjacielem, i wtedy dziękujemy tym co nas przymusili, może nawet zaczynamy wierzyć w Opatrzność, bo wzdrygając się, bardziej nie chcąc jak chcąc, ale jednak podjęliśmy się zadania – z początku niechętnie, z ociąganiem i ze sztucznym uśmiechem i wymuszonymi grzecznościami podeszliśmy do człowieka i jego spraw, a potem z godziny na godzinę, dzień po dniu przez niego nasze życie nabrało sensu – nowych ciekawszych niuansów. Wielki Wybuch podarował nam to co najważniejsze w życiu – Człowieka – w sobie i drugim.
STACJA SZÓSTA – Panu Jezusowi ociera twarz święta Weronika. Hm! Spotkać w swoim życiu ludzi, którzy pomogą w trudnych sytuacjach życiowych, wbrew presji otoczenia i uczynią tą z radością, to jest dopiero COŚ! – że strawestuję Steda. A ze swojego losu napiszę, że nie utracić ludzi i to najbliższych ludzi w ciągu swojego losu, to jest jeszcze więcej. Mieć kilkoro takich, którzy idą z tobą pomimo twoich ciągłych przecież upadków, codziennych przecież wyborów i to wyborów, które zmieniają cię jako człowieka, zmieniają twoje otoczenie, a tym samym mają wpływ na tych co z tobą podążają po ścieżkach, a czasem bolesnych bezdrożach życia. Zostaje naprawdę nie wielu kiedy nasza inność przedstawiana jest jako czarność i sami stwierdzamy, że jesteśmy z boku stada,a swoja miłością obejmujemy też wilki. Dziwne, ale nie drążąc tematu, to strata tak zwanej rodziny biologicznej po jakimś czasie nie boli, samo słowo rodzina zaciera się, a wkracza pojęcie - przechodnie. Przychodzą nowi do tych, którzy pozostali i „ocierają twarz”, a życie z nimi jest cudownością do śmierci.
STACJA SIÓDMA – Jezus upada po raz drugi. Między każdą stacją jest kilkadziesiąt metrów dreptania pod górę, więc dreptamy wolniutko, skupiając się i pozwalając płynąć myślą. Nie umiem ich powstrzymywać, stąd też zakołatało „wnętrze kobiety”. Kobiety chcąc być trendy, owędy pozwalają sobie na skróty myślowe w życiu, a w efekcie przy wyborze mężczyzny kierują się przede wszystkim zawartością jego portfela, tytułem przed nazwiskiem, a jak już ma dwa i z rodowodem to MATKO BOSKO – ANDERS na białym koniu i msza za. Oczywiście musi mieć Maybaha i z wnętrza jego przez pancerne szyby, musi wydobywać się łup łup łup, świadczące , że jest „kozak” i ma „gust muzyczny” na topie. No i chodzi na siłownie i kręgielnie, no i …Potem przychodzi refleksja, coś gdzieś przeczytają, ktoś podpowie u wizażystki, makijażystki, pedikirystki, wreszcie na izbie przyjęć, gdy lekarz zszywa rozcięty łuk brwiowy, a pielęgniarka nakłada chłodziwo na poparzoną gorącą zupą pierś, która to oczywiście rozlała jej się, gdy wazę niosła do jadalni…Tak tworzy się pojęcie wnętrza kobiety. Mężczyźni nie piszą o swoim wnętrzu myśli dnia. Tak życie to upadanie i powstawanie, ale wyciągnąć z upadków wnioski i żyć pięknie to jest klawo bardzo – mówię Ci Egon, który odszedłeś z tego duńskiego raju nam w tamtym roku. Poza tym wiesz Kield, część tych upadków, nazywanych grzechami jest po prostu radością codzienności i hipokryzją jest iść do spowiedzi, bo przecież i ja i Ty wiesz, a i Boe też to wiedział – już przed konfirmacją, że nie obiecasz poprawy, bo są właśnie RADOŚCIĄ ŻYCIA! Jakie to? No przecież Wiesz, Ty nie jesteś hipokrytą.
STACJA ÓSMA – Jezus pociesza płaczące niewiasty. I ja Was pocieszam, nie płaczcie nade mną, bo ja jestem szczęśliwy i coraz częściej radosny, mam Kochana Kobietę przy sobie, mam 2-3 pasje, które dodatkowo uwznioślaja mój los, mam kila osób, które są ze mną , choć bardzo daleko, ale mogę do nich zadzwonić, a one chętnie porozmawiają ze mną. Wreszcie staje się ufny, wierzę i nie zżymam się na słowo miłość, bo jestem Jej zaangażowanym elementem i bardzo bardzo twórczym, a że jeszcze potrafię być na swoich ścieżkach, w pokorze, ale nie zgiętokarcznej, to je cudne pane Hawranku. Szukajcie swoich dróg szczęścia i wy niewiasty, i wy mężowie, a paniacie szto szczęśliwi nie potrzebują pasterzy, najwyżej umówią się z nimi na kawę lub potraktują ich jako lekturę uzupełniającą. Owca idąca na redyk uczy się i wie, które ścieżki są najlepsze, aby nie poobcierać Kopytków, a na halach szuka jak najlepszej strawy dla siebie, stąd też musi oddalić się od stada, czego pasterz i jego owczarek podhalański ogrodnika nie rozumieją p prostu. Macie swoje dzieci i wnuki. Im więc jesteście Siostry i Bracia w Panu przekazać popęd do nowych horyzontów, do innych spojrzeń, ale zachowując to co istotne z dotychczasowości. To takie proste. Ja Ćoća Zośa powiadam Wam, a za mną stoi Sam On – Bonifacy Gulgewanc,a Jego posłał PRZYJACIEL…,a nie żądający, zazdrosny, karzący Ojciec

CDN

297 589 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
  • fyrfle

    1 November 2015, 16:40

    CDN? Jeszcze długo, długo nie zmienimy siebie, a tym samym swojego losu i losu tej wspólnoty - może kiedyś zapanuje w nas szczerość, czystość i chęć do życia prostego, uczciwego i radosnego zarazem, więc CDN.