Menu
Gildia Pióra na Patronite

Adam

Poznałam go w 2005r. Był cztery lata starszy ode mnie. Szybko znaleźliśmy wspólny język. Bardzo dobrze się nam ze sobą rozmawiało, byliśmy do siebie niezwykle podobni. Szybko się zaprzyjaźniliśmy. Lubiliśmy spędzać ze sobą czas. Nie mieliśmy przed sobą żadnych tajemnic. Rozumieliśmy się bez słów. Dzieliliśmy się swoimi radościami i problemami. Jednak każde z nas miało własne życie i wiedzieliśmy, że przyjaźń, to jedyne, na co możemy sobie pozwolić.

Nasza relacja była dość burzliwa. Były okresy, gdy rozmawialiśmy niemal codziennie, choćby tylko parę minut przez telefon. Potem przychodziły tygodnie ciszy, zdawkowe sms-y raz na jakiś czas. Mimo to, nawet wtedy mogliśmy zadzwonić do siebie w środku nocy, gdy potrzebowaliśmy pomocy, czy choćby zwykłej rozmowy. Tak wyglądała nasza relacja od samego początku, oboje godziliśmy się na takie niepisane warunki.
Po kolejnym zbliżeniu się do siebie na dłuższy czas, ostatnie tygodnie należały do tego gorszego etapu naszej znajomości. Widziałam, że ma problemy, że jest coś, czym się martwi, co go przytłacza, z czym nie potrafi sobie poradzić. Znałam go bardzo dobrze. Próbowałam pomóc, porozmawiać, po prostu być, ale on odsuwał się jeszcze bardziej... Zdecydowałam się dać mu trochę czasu i nie naciskać.
Niedawno zadzwonił. Poprosił o spotkanie. Jak zawsze, rzuciłam wszystko i pojechałam do niego. Umówiliśmy się na ławce w parku nad jeziorem. Często tam rozmawialiśmy o naszych problemach. To był nasz azyl. Ucieszyłam się, że chce mnie znowu do siebie dopuścić, że będę mogła spróbować mu pomóc.
Kiedy przyszłam, czekał już na mnie. Widziałam, że płakał. Przytuliłam go mocno i czekałam, aż sam zacznie mówić. Było mu ciężko...
- Co się stało?
Cisza...
- Co się dzieje? Martwię się o Ciebie...
Cisza...
- W przyszłym tygodniu wyjeżdżam. Chciałem się pożegnać.
- Gdzie jedziesz?
- Do Afryki.
- ... Na jak długo?
- Nie wiem. Może na zawsze.
- O czym Ty mówisz?!
- Ja nie wrócę.
- Ale dlaczego?
- ...
- Dlaczego?
- ...
- Adam, popatrz na mnie! Dlaczego miałbyś nie wrócić?!
- Bo Cię kocham. Zawsze Cię kochałem. I zawsze będę Cię kochał. Oddałbym za Ciebie życie.
- ...
- Ale wiesz dobrze, że nigdy nie będziemy razem. Chcę żebyś była szczęśliwa. Żebyś założyła rodzinę, o której marzysz. Ja Ci tego nie mogę dać...
- Adam...
- Nic nie mów. Tak będzie lepiej.
- Adam, błagam...
Nie patrzył na mnie. Wstał.
- Adam...
Przytulił mnie i po raz pierwszy pocałował. Delikatnie, niepewnie.
- Kocham Cię, Adam...
- Wiem. Żegnaj...
Odszedł. Na zawsze.

Mam 34 lata.
Po raz pierwszy mężczyzna wyznał mi miłość.
Mężczyzna, którego kocham od wielu lat.
Mężczyzna mojego życia.
Mężczyzna, który 12 lat temu przysiągł żyć w celibacie...

2522 wyświetlenia
63 teksty
2 obserwujących
  • iluzjanago

    7 June 2016, 20:51

    Dlaczego pozwoliłaś mu odejść?
    Dlaczego za nim nie pojechałaś?
    Dlaczego Go nie zatrzymałaś?
    Pytania.
    Milion pytań.
    Aż samej mi smutno.
    Kiedyś miałam podobną historię. Z tym, że On nie wyjechał nigdzie, po prostu pozwoliłam mu odejść..
    Strasznie mi przykro.

  • 7 June 2016, 19:35

    prawda Krysiu!